sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 26

Niemożliwe było bycie w złym nastroju w dniu ślubu. Właśnie o tym pomyślałam, kiedy Harry obudził się z wielkim, chłopięcym uśmiechem na twarzy. Dom kipiał ekscytacją, kiedy Anne i Gemma biegały dookoła, próbując dopiąć wszystko na ostatni guzik i jakimś sposobem zdążyć na umówione spotkanie do fryzjera.
Po krótkiej kłótni, śniadaniu i prysznicu, została podjęta decyzja, że ja będę się szykować z resztą kobiet, w czasie gdy Harry, rozluźni się trochę z Robinem. O 9 wybiegłyśmy z mieszkania z sukienkami, które planowałyśmy założyć przewieszonymi przez ramię, schowanymi w czarnych pokrowcach.
- Norah! – zawołał Harry, kiedy wyszłam na zewnątrz. Odwróciłam się i ujrzałam go stojącego na progu ze zmarszczonymi brwiami i rękami schowanymi w kieszeniach ciemnych, obcisłych jeansów. Tych cholernych ciemnych, obcisłych jeansów, które sprawiały, że jego nogi wyglądały rewelacyjnie. Powoli wskazał na mnie, abym wróciła, na co wywróciłam oczami, aczkolwiek się dostosowałam.
- Tak? Nie chcę, aby musiały na mnie czekać. – oznajmiłam znacząco, kiedy szłam w jego stronę. Próbowałam być zła za to, co powiedział zeszłego wieczoru.
Zmrużył oczy i oparł się o drzwi.
- Zepnij włosy. Lubię kiedy są spięte.
- Właśnie to chciałeś powiedzieć? – mruknęłam, spuszczając wzrok na ziemię. Moje dłonie były splecione za plecami, gdy bujałam się na stopach, aby uniknąć patrzenia na niego.
- Tak. I zamierzam cię teraz pocałować, chyba, że wolałabyś, żebym tego nie robił.
Jęknęłam i zerknęłam na niego, dostrzegając, że mi się przygląda z podniesionymi brwiami i aroganckim wyrazem twarzy. Mrucząc ciche ‘pierdol się’, zbliżyłam twarz do jego, zupełnie tak jak oczekiwał. Złożył na moich wargach krótki pocałunek, a jego usta smakowały miętową herbatą, którą właśnie wypił i w zasadzie to wystarczyło, abym się rozpłynęła.
Kiedy się odsunął, jednym palcem podniósł mój podbródek, aby utkwić swoje spojrzenie w moich oczach. Prawdopodobnie mógł wyczuć jak moje serce łomocze z powodu tego prostego gestu, a fakt, że moje policzki zaczęły płonąć żywym ogniem naprawdę nie pomagał mojemu zakłopotaniu.
- Do zobaczenia później, Norah. Zepnij włosy.
Wytknęłam mu język i popędziłam przed siebie, machając mu przez ramię. Posłał mi bezczelny uśmieszek, a ja zamknęłam drzwi samochodu, kiedy weszłam do środka, dołączając do jego rodziny i właśnie w tej chwili po raz pierwszy od 24 godzin nie było go przy mnie, a ja nie mogłam nic na to poradzić, że już zaczynałam za nim tęsknić.
Zrobiliśmy krótki postój przed Starbucksem i po zakupieniu latte, kontynuowaliśmy naszą podróż. Zatrzymaliśmy się przed tradycyjnym kościołem, do którego regularnie uczęszczali. Miejsce to było proste i przyjazne, a jednocześnie niezwykle piękne. Było niemal takie, jakiego spodziewałam się po Anne.
W tylnej części była przebieralnia, do której szybko się przenieśliśmy. Mężczyzna wyposażony w niezliczoną ilość akcesoriów do włosów siedział z nogą założoną na nogę i dość ciekawym wyrazem twarzy, kiedy kobieta trzymająca mnóstwo pędzli do makijażu uwijała się koło ogromnej toaletki.
- Ach, tu jesteś. – uśmiechnęła się, gdy weszłyśmy do pomieszczenia. – Anne, zapraszam, zaczniemy twój makijaż. A wy dziewczyny, możecie poczekać na swoją kolej albo zacząć robić swoje fryzury, zanim przyjdą druhny.
Cztery godziny później byłyśmy wymuskane do perfekcji. Spędziłyśmy większość czasu na zajadaniu przekąsek i nieustannie omawiałyśmy każdy najmniejszy detal swojego życia. Im więcej rozmawiałam z jego rodziną, tym więcej dowiadywałam się o Harrym Stylesie.
Dowiedziałam się, że spał z włączoną lampką nocną dopóki nie skończył 13 lat i o tym, że gdy miał swoją pierwszą dziewczynę, był zbyt przerażony, żeby ją pocałować, więc z nim zerwała. Dowiedziałam się, że płakał po tym przez tydzień i zdecydował, że jest homoseksualny (Jace z pewnością będzie piszczał, kiedy opowiem mu tę historię), a potem udał się do kościoła, aby to ogłosić.
Dowiedziałam się, że zdecydował, iż nie jest homoseksualistą 3 dni potem, kiedy jego dziewczyna powiedziała, że chce do niego wrócić i właśnie wtedy ją pocałował. Dowiedziałam się, że jako dziecko nieustannie był radosny i szczęśliwy i że wrócił z college’u jako zupełnie inny człowiek. Dowiedziałam się, że umie śpiewać oraz że ma boi się występowania na scenie.
Moje obraz Harry’ego powoli kształtował się z każdą kolejną minutą spędzoną z jego rodziną. Zawsze wyobrażałam go sobie jako małego chłopca, który chodził do szkoły ze swoją teczką i przynosił same piątki, kiedy właściwie był zbyt przerażony, aby zabrać głos przed ogromną grupą. Coś musiało go w jakiejś chwili zmienić.
- O mój Boże, umrzesz kiedy pokażę ci jego zdjęcie w makijażu! – zachichotała Gemma, wyrywając mnie z zamyślenia. Fryzjerka zmarszczyła brwi, próbując utrzymać jej głowę w jednym miejscu. – Miał wtedy coś koło 14, 15 lat? Mamo?
Anne spojrzała na nią, siedząc w miejscu, gdzie malowano jej paznokcie.
- 16.
- Jeszcze lepiej. Pokażę ci je, kiedy tylko wrócimy do domu. – obiecała.
Wkrótce potem założyłam na siebie moją bordową, obcisłą sukienkę. Życzyłam Anne szczęścia, szybko całując jej policzki, przytuliłam Gemmę i pośpieszyłam, aby dołączyć do reszty gości.
Moje oczy skanowały tłum nieznanych mi ludzi w poszukiwaniu Harry’ego, co zakończyło się rozczarowaniem, gdy nie dostrzegłam go przemierzającego tego tabunu zbłąkanych dusz. Zamiast tego, zauważyłam Jamesa stojącego w kącie z założonymi rękami. Był jedyną osobą, którą znałam, więc od razu popędziłam w jego kierunku.
- James. – przywitałam go, wyciągając moją dłoń, zanim doszłam do wniosku, że przytulenie go będzie o wiele lepsze. Dziwnie na mnie spojrzał, a ja opuściłam ręce, ponownie kierując jedynie dłoń z zakłopotanym uśmiechem. Niekomfortowy uścisk został odwzajemniony, zanim znowu zaczęłam mówić. – Co ty tu robisz?
- Pan Styles mnie zaprosił. Przyjaźnię się z jego matką.
- Och, fajnie. – wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. – Chciałbyś usiąść obok mnie podczas ceremonii?
Na jego zazwyczaj kamiennej twarzy kierowcy/ochroniarza/kogokolwiek pojawił się mały uśmiech, a on sam skinął głową.
- Oczywiście, Norah. Brzmi świetnie.
Dla zabicia czasu rozmawialiśmy o pogodzie zanim drzwi zostały otwarte, a pozostali goście weszli do kościoła. Znajdując miejsce w jednym z ostatnich rzędów, usiadłam obok Jamesa, zakładając nogę na nogę i czekałam na rozpoczęcie ceremonii.
W końcu rozbrzmiała spokojna muzyka, a w stronę ołtarza zaczęli kroczyć ludzie. Mała, urocza dziewczynka zwinnie im przewodziła, rozrzucając różowe płatki i nucąc coś pod nosem; za nią szły druhny, Gemma i na samym końcu Anne. A osobą, która prowadziła ją do ołtarza był Harry.
Moje wzrok skupiał się to na Anne, to na Harrym, kiedy próbowałam zdecydować na kogo mam patrzeć. Oboje wyglądali absolutnie nieskazitelnie. Jego matka miała na sobie dopasowaną suknię z długim rękawem, a jej włosy były splecione z tyłu głowy. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech i mogłabym rzec, że w tej chwili była najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
A obok niej Harry, przystojny prezes jako jej syn, z podburzonymi lokami zaczesanymi do tyłu na żel i dopasowanym czarnym garniturze i wąskim krawatem tego samego koloru. Kiedy szli, patrzył z góry na swoją matkę z szeroko otwartymi oczami pełnymi uwielbienia, zanim doszedłszy do ołtarza, pozostawił całusa na jej policzku i zajął swoje miejsce.
Cała ceremonia była niezwykle piękna i zakończyła się małym wzruszeniem Anne podczas słodkiego pocałunku. Następnie ona i Robin wyszli z kościoła, trzymając się za ręce i wyglądali na absolutnie zakochanych, a potem nadeszła pora na wesele.
Podążyłam za tłumem korytarzem do ogromnej sali bankietowej, która była znakomicie udekorowana. Białe stoły, na środku których ustawiono kwiatowe dekoracje, otaczały ogromny parkiet. Z jednej strony stał otwarty bar, a z drugiej długi stół pełen przekąsek.
- Norah! – zawołał niski głos. Moje dłonie zaczęły się pocić, gdy odwróciłam się twarzą do Harry’ego, który zmierzał w moim kierunku z ogromnym uśmiechem i wyglądał jak jakiś cholerny model. – Norah. – powtórzył.
- Harry. – odpowiedziałam z uśmiechem. Chwycił moją dłoń i zaczął prowadzić mnie do stojącego na środku stolika.
- Chodź, siedzisz przy stoliku razem z nami.
- Jesteś pewny?
- Oczywiście, że jestem, Norah. – odpowiedział, a na jego twarzy w mgnieniu oka pojawiło się niezadowolenie. Na widok jego siostry machającej do nas, na całe szczęście, szybko zniknęło. – Podobała ci się ceremonia?
- Była piękna. – wystrzeliłam. – Tak absolutnie piękna. I może nawet uroniłam łezkę wzruszenia.
Wysunął dla mnie krzesło, a ja dość niezgrabnie na nim usiadłam, zanim on zajął miejsce po mojej prawej i umieścił rękę na jego oparciu, zwracając się twarzą do mnie.
- Śmiem twierdzić, że na pewno płakałaś. Wyglądasz na taką, która beczy na ślubach. – uśmiechnął się.
- Bo tak jest. – przyznałam. – To trochę krępujące.
- Uwierzyłabyś, jeśli powiem ci, że ja również płaczę na ślubach?
Zadrwiłam, kiedy dostrzegłam, że się ze mnie nabija, lekko się uśmiechając, czemu towarzyszyła atmosfera arogancji. Nie było mowy, aby ten prezes płakał na weselach, czy gdziekolwiek indziej.
- Nie ma, kurwa, mowy.
Uśmiechnął się i pochylił w moją stronę, a dłoń, która jeszcze przed chwilą spoczywała na oparciu krzesła, teraz delikatnie objęła mój kark, a on sam złączył nasze usta w pocałunku. Moje serce eksplodowało z powodu tego prostego gestu, który swoją drogą był kompletnie niepotrzebny, a mimo to go uczynił.
- Cóż, taka jest prawda.
Wzięłam powolny wdech, kiedy doszłam do siebie.
- Poważnie?
- Tak.
- Cóż, mówiłeś także każdemu, że jesteś gejem, ponieważ byłeś zbyt przerażony, aby pocałować swoją dziewczynę, więc myślę, że mogę w to uwierzyć.
Jego twarz zbladła, kiedy odwrócił się do Gemmy, która niewinnie popijała swojego szampana. Widząc go, wybuchnęła gromkim śmiechem, a połowa alkoholu, który miała w ustach, ponownie wylądował w kieliszku trzymanym w dłoni.
Usiłowałam zwalczyć chichot, gdy tak się w nią wpatrywał, wypuszczając nierówne oddechy i posyłając zabójcze spojrzenie. Głośno przełknął ślinę i ścisnął czubek swojego nosa, zanim zaczął mówić.
- Powiedziałaś jej o tym? Co jeszcze jej nawygadywałaś?
- Przepraszam.- westchnęła, usiłując się nie uśmiechać. – Samo wyszło w czasie rozmowy. I nie wiem, tylko o sprawie z lampką nocną. I o kilku innych zawstydzających rzeczach.
- Gemma.
Wzruszyła ramionami i odwróciła się do swojej matki, która niemalże promieniała, kiedy dołączyła do naszego stolika.
- Harry jest zły, ponieważ opowiedziałyśmy jego dziewczynie o tych kłopotliwych historiach.
Zaczęłam dusić się moim drinkiem na użycie słowa ‘dziewczyna’, kiedy Harry beznamiętnie patrzył na swoją siostrę. Po chwili ocknął się i zaczął klepać mnie po plecach, oferując szklankę wody, abym nie zadławiła się na śmierć.
Kiedy doszłam do siebie i ponownie skupiłam się na sytuacji, zdałam sobie sprawę z tego, że wszyscy siedzący przy stole patrzą się na nas z dziwnymi minami, podczas gdy Harry patrzył na nich. Moje policzki zapłonęły ciemną czerwienią, kiedy zaczęłam jąkać niespójne zaprzeczenia.
A wtedy Harry chwycił moją dłoń, natychmiast mnie uspokajając i zachichotał.
- To trochę żenujące.
- Wybacz, Haz. – parsknęła śmiechem Gemma. – Ona powinna wiedzieć o takich rzeczach.
Lekko ścisnął moją dłoń, a ja nie bardzo zrozumiałam zamysł tego gestu, po czym zwolna pokiwał głową.
- Tak, powinna.
- Ona powiedziała także, że zamierza pokazać mi twoje zdjęcie w makijażu. – wypaliłam, próbując odnaleźć się w konwersacji i odciągnąć swoje myśli od faktu, że on temu nie zaprzeczył.
Harry jęknął i opuścił głowę na stół.
- Gemma, odbieram ci kulę śnieżną.
- Ale mogę zatrzymać torebkę, tak?
- Pozwól, że cię oświecę. Zabiorę każdy prezent, jaki kiedykolwiek ci dałem.
Jęknęła cicho i umieściła dłoń na jego ramieniu.
- Nigdy byś tego nie zrobił, za bardzo mnie kochasz. A teraz, skupmy się na tym wybornym jedzeniu, które do nas zmierza.
Rozmowa ucichła, kiedy talerze zostały postawione przed każdym z nas i zaczęliśmy jeść. Anne i Robin rozmawiali o tym, jak to było podczas składania przysięgi małżeńskiej oraz o innych ckliwych rzeczach, podczas gdy ja przełykałam kurczaka w rozmarynie i myślałam o tym, jak byłam wzruszona.
Harry przycisnął swoje kolano do mojego i nie zabrał go stamtąd, dopóki nie rozbrzmiała muzyka do pierwszego tańca. Z pełną gracją wstał ze swojego miejsca, oferując swojej oszałamiającej matce dłoń i zaprowadził ją na parkiet. Robin obserwował ze łzami w oczach jak z wdziękiem poruszali się po parkiecie.
Chwilę później, świeżo upieczony Pan Młody uprzejmie zbliżył się do nich i skradł swoją małżonkę. Harry uścisnął jego dłoń i odwrócił się z uśmiechem skanując tłum. Zamarłam, kiedy jego spojrzenie zatrzymało się na mnie i zaczęłam cofać się, gdy on chytrze się uśmiechał, zmierzając w moim kierunku.
- Nie, nie, nie, nie, nie. – zaprotestowałam, rozpaczliwie wymachując dłońmi. – Nie zatańczymy przed tymi wszystkimi ludźmi.
- Norah, nie masz wyboru. – przypomniał mi, kiedy jego dłonie spoczęły na mojej talii. – A teraz chodź. Możesz stanąć na moich stopach.
Z wyrażającym niechęć westchnieniem, podążyłam za Harrym na parkiet, gdzie Anne i Robin zakończyli swój taniec. Gemma szła w towarzystwie młodego mężczyzny, którego nie rozpoznałam, a muzyka zaczęła grać i wtedy uświadomiłam sobie, że kompletnie nie mam pojęcia jak prawidłowo zatańczyć.
- Stań na moich stopach. – mruknął Harry, zupełnie jakby mógł usłyszeć moje myśli i chwycił jedną z moich dłoni, a drugą umieścił na talii. – Tak będzie łatwiej.
- Zniszczę twoje buty.
- Mogę kupić kolejne.
Rzuciłam mu gniewne spojrzenie i zerknęłam w dół, kiedy stawałam palcami na ogromnych stopach Harry’ego. Miał na sobie drogie buty, które prawdopodobnie kosztowały więcej niż moje mieszkanie. Lekko się potknęłam, ale jego dłonie szybko mnie chwyciły i zaczęliśmy z gracją poruszać się dookoła parkietu.
Moja głowa spoczęła na jego ramieniu, kiedy tańczyliśmy.
- Gdzie nauczyłeś się tańczyć? – zapytałam cicho.
- To tajemnica.
- Powiedz mi. – rzuciłam płaczliwie, podnosząc głowę, aby spojrzeć mu w oczy. Zwilżył językiem swoje wargi i oparł swoje czoło o moje, a jego nos był jedynie centymetry od mojego.
- Czy to był rozkaz? – wyszeptał nisko. Ton jego głosu spowodował, że straciłam koncentrację, a moja stopa zsunęła się z jego. Zmarszczył brwi i złapał mnie, przyciągając do swojego torsu, a następnie zaczął się kołysać z boku na bok. – Jesteś bardzo niezdarna, Norah.
- Wiem. – mruknęłam, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Obie jego ręce oplatały teraz moją talię, a moje dłonie spoczywały na jego szyi, kiedy powoli się poruszaliśmy. – Jesteś naprawdę spięty, Styles.
- Wiem.
Moja głowa poderwała się z zaskoczenia, odnajdując go wpatrującego się we mnie z góry ze słodkim uśmiechem na twarzy.
- Żadnej złośliwej riposty?
- Nie mogę być dziś złośliwy, Norah. To jest ślub mojej matki. A teraz chodź po jakieś drinki.
Po tych słowach, opuściliśmy parkiet trzymając się za ręce, kiedy bezmyślnie szłam za nim z tym głupkowatym uśmiechem na twarzy.
W barze, ku mojemu zaskoczeniu, zamówił dwa shooty i dwa kieliszki szampana. Odwrócił się, odnajdując mnie przyglądającą mu się podejrzliwie, z jedną brwią podniesioną do góry i rękami skrzyżowanymi na piersiach.
- Jak bardzo pijany planujesz być?
Wybuchnął śmiechem i wręczył mi shoota z szerokim uśmiechem.
- Bardzo, bardzo pijany Norah. Stosuję się do twojej rady dotyczącej relaksu.
- Nadal jesteś na mnie zły?
Jego uśmiech zniknął.
- Naprawdę? Naprawdę chcesz to teraz roztrząsać? Czy moglibyśmy porzucić ten temat, wypić shooty i iść potańczyć. Lub raczej ja będę tańczył, a ty będziesz stała na moich palcach. Myślę, że ci wybaczyłem z uwagi na fakt, że spięłaś włosy, tak jak mówiłem.
Ku jego uciesze, chwyciłam shoota i go wyzerowałam. Pokręcił głową i wypił swojego, a następnie wróciliśmy na parkiet z kieliszkami szampana w dłoniach. Za każdym razem kiedy skończyliśmy swoje drinki, Harry pędził do baru i wracał z dwoma kolejnymi.
Po trzecim kieliszku, wpadałam na Harry’ego podczas tańca.
- Muszę zwolnić albo się upiję.
- Masz słabą głowę. – drażnił się, zerując zawartość swojego kieliszka. – Żartowałem. Właściwie to też się upiłem. A teraz chodź.
Bez chwili namysłu chwyciłam zaoferowaną przez niego dłoń. Przyciągnął mnie do swojego boku i przeprowadził przez tłum tańczących ludzi do stolika, gdzie Gemma rozmawiała z ciemnowłosym mężczyzną i inną dziewczyną.
Kiedy zajął miejsce obok swojej siostry z łatwością posadził mnie na swoich udach, oplatając rękami moją talię. Westchnęłam zadowolona, a jego podbródek spoczął na moim ramieniu, kiedy typowy dla niego zapach szamponu kokosowego dotarł do moich nozdrzy. Ich oczy spoczęły na nas, czekając, aż włączymy się do rozmowy, którą im przerwaliśmy.
- Norah i ja jesteśmy pijani. – oznajmił Harry. Odwróciłam się i figlarnie pacnęłam go w ramię, powodując, że na jego twarzy pojawił się udawany grymas, a on sam delikatnie przygryzł skórę na moim ramieniu. Jego policzki były zaróżowione od alkoholu kiedy na mnie spojrzał z figlarnym uśmieszkiem okraszonym głębokimi dołeczkami.
Odwróciłam wzrok od dowcipnego prezesa i spojrzałam na Gemmę.
- Twój brat powinien mówić za siebie. Ja nie jestem pijana.
- Kłamczucha. – mruknął do mojego ucha. – Mówiłem ci, że jesteś okropnym kłamcą.
Usiłowałam zignorować dreszcze przebiegające w dół mojego kręgosłupa, spowodowane jego ciepłym oddechem owiewającym moją szyję.
- Zdecydowanie nie.
Wstał bez żadnego ostrzeżenia; jedyną rzeczą, która uchroniła mnie od upadku, były jego długie palce oplatające moją talię.
- Wybaczcie nam.
Ręka Harry’ego owinęła się dookoła mnie, przyciągając mnie do jego boku, kiedy prowadził mnie przez tłum nienagannie ubranych, potwornie pijanych ludzi, którzy tańczyli, pili i śmiali się. Oczy kobiet skierowane były na niego, skanując jego wysoką sylwetkę, kiedy przemierzał tłum. Spochmurniałam i wtuliłam się w jego ciało jeszcze bardziej, niż wcześniej.
Rozglądałam się zmieszana, kiedy  Harry wyprowadził mnie z sali, a moje pytania uzyskały odpowiedź, gdy jego usta brutalnie przywarły do moich, a dłonie zaczęły dotykać każdy centymetr mojego ciała. Powoli kroczyliśmy do tyłu, dopóki moje plecy nie dotknęły ściany.
Z wolna odsunął swoje wargi, a jego dłonie sunęły w dół moich rąk, dopóki nie dotarły do moich palców, gdzie splótł nasze dłonie.
- Nie masz pojęcia, prawda? – mruknął cicho z twarzą schowaną w zagłębieniu mojej szyi.
Jęknęłam z aprobatą, kiedy zaczął delikatnie ssać miejsce tuż pod moim uchem, miejsce, gdzie pozostawił mnóstwo malinek w różnych odcieniach.
- Nie. – szepnęłam.
- Każdy mężczyzna tutaj gapi się na ciebie. – wymamrotał. Jakby na dowód swojej złości, powoli przygryzł sine miejsce, powodując, że chciałam się wydostać z jego uścisku. – Pozwól mi skończyć to, co chciałem powiedzieć, Norah.
Nie czekając odpowiedzi, powoli uniósł moje ręce, dopóki nie znalazły się dokładnie nad moją głową. Nasze dłonie były splecione, jednak jego dociskały moje do ściany, pozostawiając mnie pod jego całkowitą kontrolą.
- Tak jak mówiłem. – szepnął, opierając swoje czoło o moje. Ledwo mogłam oddychać w ciemnym, ciasnym korytarzu ze wszechobecnym zapachem Harry’ego i jego odurzającymi lokami łaskoczącymi moje policzki. – Gapili się na ciebie, a ty jesteś moja. Jesteś moja, Norah. Nie potrafię nawet pojąć dlaczego, ponieważ nie zrobiłem nic, żeby na ciebie zasłużyć. A mimo to tu jesteś. Pomimo, że cię ostrzegałem.
- Nie posłuchałam.
Zaśmiał się chropawo i potarł swoim nosem o mój.
- Nigdy tego nie robisz, Norah.
I wtedy pocałowaliśmy się po raz kolejny, a był to pocałunek pełen pijanego pożądania, pragnienia i pasji, a wszystko co zdołałam zrobić, to utrzymać się na nogach. Moje dłonie dodatkowo były wplecione w jego gęste loki, a niemal w tej samej chwili on odsunął się ode mnie, ku mojemu rozczarowaniu i zmarszczył brwi.
- O co chodzi? – warknął.
Spojrzałam na niego zmieszana.
- Hm? O nic.
- Coś jest nie tak. Powiedz to.
- Będziesz zły.
- Powiedz. To. – syknął. Wywróciłam oczami i odchyliłam głowę, opierając ją o ścianę za mną. Jego dłonie, spoczywające pod moją sukienką, zaczęły kreślić delikatne wzory na moim ciele, kiedy ja próbowałam złapać oddech. – Norah.
- Chodzi o to, że.. ty też jesteś mój. Myślę, że ty też jesteś mój i myślę, że jesteś zbyt przerażony, żeby to przyznać. – mruknęłam, mając zamknięte oczy w oczekiwaniu na jego reakcję. Kiedy nastąpiła chwila ciszy po tym, jak skończyłam mówić, powoli otworzyłam jedno z nich, aby zerknąć na niego i zmierzyć się z jego gniewem.
Harry Styles wpatrywał się we mnie z kamiennym wyrazem twarzy, jego usta zaciśnięte były w prostą linię, a zielone oczy piorunowały mnie wzrokiem. Cofnął się o krok, przeczesując palcami włosy zanim przygryzł dolną wargę i przemówił ochrypłym głosem, a nuta kompletnego szoku naznaczyła jego piękny akcent.

- Myślę, że masz rację. – przyznał cicho, jakby sam do końca nie mógł w to uwierzyć.

» zostaw swój komentarz «

-----------------------------------------
HAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJAJA!!!! OMFG, JAKIE EMOŁSZYNS! :O WIECIE JAK CZEKAŁAM, ŻEBY PRZETŁUMACZYĆ WAM TEN ROZDZIAŁ?! MATKO BOSKA, HARRY SIĘ PRZYZNAŁ! SKTBKOVFDKWNHDGFVFEIWDJ <333333333
I'M DONE. BYE.
*
*
*
*
OKS, A TERAZ INNA SPRAWA... ŚWIĘTA!
NO TO MOI KOCHANI! Z OKAZJI ŚWIĄT WIELKIEJNOCY ŻYCZĘ WAM UŚMIECHU NA TWARZY, SAMYCH POGODNYCH DNI, JEŚLI SĄ TU CZYTELNICY Z 3 KLASY GIMNAZJUM TO POWODZENIA NA EGZAMINACH MŁODZI! A JEŚLI MATURZYŚCI, TO POWODZENIA NA MATURZE STARUCHY! :3 OOO I MOKREGO PONIEDZIAŁKU, ALE TO JUŻ DO WSZYSTKICH, NO I DUUUUŻO ŻARCIA! NIE ŻAŁUJCIE SOBIE (TAK JAK JA HYHY) :) NO I W OGÓLE WSZYSTKIEEEGO DOBREGO, SPEŁNIENIA MARZEŃ I CZEGO SOBIE TAM JESZCZE CHCECIE, BO WAS KURDE KOCHAM NOOO! <33
DZIŚ BONUS TROCHĘ INNY BO NIE MOGŁAM NIC DOBRAĆ, WIĘC MACIE REMIX DJ PAYNO, NO BO TO PAYNO I JEST DEBEŚCIAK! :D ZRESZTĄ, CO TERAZ MOŻE KONKUROWAĆ Z TELEDYSKIEM DO 'YOU AND I'??? NO TO WAM PODPOWIEM: N I C. :3
OKS, NO TO KLIK.

PS: WŁAŚNIE Z POWODU TYCH ŚWIĄT.. NIE BĘDZIECIE ŹLI JEŚLI ROZDZIAŁ NIE POJAWI SIĘ JUTRO CZY W PONIEDZIAŁEK, NO NIE? BO WIECIE, NIE WIEM JAK TO BĘDZIE, CZY GOŚCIE NIE PRZYJADĄ CZY COŚ.. NO ALE MIMO WSZYSTKO, ŚWIĘTA SĄ PO TO, ŻEBY ODPOCZYWAĆ I SPĘDZAĆ CZAS Z RODZINĄ, A NIE ŻEBY SPĘDZAĆ CZAS NA KOMPIE ETC. YOU KNOW.. TO CO MIŚKI? JA SIĘ POSTARAM, ŻEBYŚCIE NIE MUSIELI DŁUGO CZEKAĆ, NO ALE WIECIE.. 
LOTS OF LOVE,
SAM. 

22 komentarze:

  1. AJBSDUHFDSGFHJN
    NARESZCIE HARRY SIĘ PRZYZNAŁ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest genialny! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  3. Do mnie przyjdzie malutki kuczak Harry. Wzajemnie. Wesołego jaja!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisałaś, że zbliżamy się do twoich ulubionych rozdziałów i chyba one też są moimi ulubionymi, ten fanfic jest taki świetny. Zawsze czuję motylki w brzuchu gdy to czytam i sądzę, że masz za mało czytelników ;) Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hdhhsisjxhdusuhd to jest świetne haha te historie ,które Gemma jej opowiadała :D i przyznał się ,ze jest jej i takie emolszyns w tym rozdziale i Wesołych Świat! @sulinbitch ps. Tak świetnie to tłumaczysz ily xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. o dżizas! :O kocham ten rozdział jezu jezu
    CZEKAM NA KOLEJNY HEJ!
    Wszystkiego Dobrego z okazji świąt kochanie x

    OdpowiedzUsuń
  7. t e n
    r o z d z i a ł
    t o
    c u d o
    "Myślę, że masz rację" aw

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział <3333

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział jest na prawdę świetny, cudowny, niesamowity
    na prawdę cieszy mnie to ,że co raz częściej dodajesz rozdziały ponieważ kocham to ff, to moje ulubione, tu jest wszystko takie, fajne takie prawdziwe hehe. Mam nadzieję ,że w najbliższym czasie nie zrezygnujesz z tego bloga bo jest niesamowity.
    jeszcze raz, cudowny, Pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareście !! Przyznał się ;) next

    OdpowiedzUsuń
  11. matkoo boska fuck dalej ja nie wyrobie kocham no kocham dalej dalejj <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareście się przyznał <3

    OdpowiedzUsuń
  13. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO MATULUU DALEJ :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę powiedz kiedy następny •,O_O

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy next bo się zakochałam ? ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam to tłumaczenie tak bardzo
    czytam i czytam, a teraz czekam i czekam na nowy rozdział
    mam nadzieję, że pojawi się on w końcu jak najszybciej bo codziennie zaglądam i zżera mnie ciekawość co dalej.
    kawał świetnej roboty naprawdę, liczę na szybą kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miesięczna przerwa? Ty chcesz mnie wykończyć, ja się pytam ?!!!
    :)

    OdpowiedzUsuń