ROZDZIAŁ ZAWIERA TREŚCI PRZEZNACZONE DLA OSÓB PEŁNOLETNICH.
Tak czy inaczej, on był absolutnie zniewalający; z błyskiem w oczach, w których wręcz namacalna była dominacja, udał się w moim kierunku i to było dokładnie to, czego chciałam. Byłam zbyt zawstydzona, aby przejąć kontrolę, więc kiedy się pochylił, zbliżając twarz do mojej, bez żadnych oporów się do niego dopasowałam.
Z wolna odciągnął mnie od ściany i zaczął prowadzić w stronę łóżka, dopóki tył moich nóg nie zetknął się z materacem, przez co opadłam na nie, a przez to, że kurczowo trzymałam w garści materiał pożyczonej koszulki Harry’ego, pociągnęłam go na dół za sobą.
- Cierpliwości, Norah. – droczył się leżąc na moim ciele. Mrok kryjący się w jego oczach został dawno zastąpiony pożądaniem. A zważając na brak moich jakichkolwiek umiejętności socjalnych, zrobiłam jedyną rzecz, która przychodziła mi na myśl – uniosłam głowę, unikając rozmowy.
Delikatny pocałunek szybko przepełnił się desperacją; chłopak brutalnie przygryzł moją dolną wargę zanim wsunął między nie swój język. Zaczęłam coraz bardziej odczuwać jego ciężar kiedy umieścił dłoń, która jeszcze nie tak dawno podtrzymywała jego ciało, w moich brązowych włosach.
Prawdopodobnie mogłabym całować Harry’ego cały dzień. To niezwykle ordynarne i namiętne, a to, że na jego twarzy majaczył kilkudniowy zarost było bardzo nie w jego stylu. On był o wiele bardziej napastliwy niż ktokolwiek, kogo wcześniej całowałam i to było znacznie lepsze.
- Chciałem to zrobić już od tak dawna. – mruknął, kiedy rozłączył nasze usta i zaczął składać ogniste pocałunki poczynając od mojego policzka, docierając do ucha, a następnie w dół szyi. Delikatnie przygryzł moją skórę, co wystarczyło, aby wprowadzić mnie w stan niepohamowanego pragnienia kolejnego kontaktu, zanim przemówił znowu. – To mnie całkowicie zabijało, Norah. I nie przepraszaj za to, że musiałem czekać.
Mój instynkt wziął górę; nawinęłam na moje palce jego zmierzwione loki, powodując u niego delikatny jęk, co wystarczyło bym jęknęła w odpowiedzi. Część mnie chciała być na górze i sprawić, żeby rozpadał się na kawałeczki pod wpływem mojego dotyku, ale większa połowa mnie , pragnęła żeby on to zrobił ze mną.
Pociągnęłam za jego loki, kiedy on delikatnie zassał płatek mojego ucha i zaczął kierować się ku dołowi, by oznaczyć mnie kolejną malinką. Było coś w tym jak teraz wyglądał, z głową schowaną w zagłębieniu mojej szyi i palcami wbitymi w moje biodra. Pozwoliło mi to zobaczyć jego inną stronę.
Chciałam zaplątać moje palce w jego włosy i prześledzić każdy jego tatuaż moim językiem, ale zupełnie zapomniałam o tym, kiedy wślizgnął dłonie pod moją koszulkę i podniósł ją do góry by odsłonić mój blady brzuch.
- Ręce do góry, kochanie. – poinstruował. Zastosowałam się do tego bez sekundy zawahania. Podniosłam ręce ponad głowę pozwalając mu ściągnąć wełniany sweter zanim na ślepo rzucił go w bok i złączyć z powrotem nasze wargi.
Owinął swoje ręce wokół mojej talii i przekręcił się bez żadnego ostrzeżenia, sprawiając, że siedziałam na nim okrakiem, a z jego już opuchniętych, grzesznych ust wydarł się jęk. Fakt, że tak działam na mężczyznę pode mną, był wystarczający bym znów poruszała biodrami.
Przez trzy cienkie dzielące nas warstwy mogłam poczuć jego erekcję, która napierała na jedną z barier, te cholerne bokserki od Calvina Kleina. Drugą warstwą były wiszące na mnie luźne spodnie dresowe, a trzecią była cienka, bawełniana bielizna.” Zbyt wiele warstw”, pomyślałam.
I Harry musiał myśleć o tym samym, gdyż zahaczył swoimi palcami o pasek szarych dresów i pomógł mi je zsunąć zanim rzucił nimi w bok, jak niedawno moim swetrem. Zabawnie wydęłam na niego wargi, kiedy przebiegłam moją dłonią przez jego odzianą pierś.
- Ty. – fuknęłam figlarnie – Ubierasz zbyt wiele rzeczy, Harry Stylesie.
Obdarował mnie małym uśmieszkiem. Zafascynowana obserwowałam jak zabiera dłonie z mojej talii i ściąga koszulkę z logiem The Rolling Stones, by odsłonić jego wytatuowany tors, który praktycznie się prosił o wycałowanie z góry do dołu.
-Cholera.
Podniósł porozumiewawczo brwi – Przepraszam za rozczarowanie.
- Zawsze taki skromny.
- Tylko w twojej obecności, Norah.
Zaraz znów zmieniliśmy się w niedbałą kombinację oddechów między pocałunkami, wędrujących rąk i niespokojnych szarpnięć zbyt dużą ilością ubrań. Zanim zorientowałam się co się stało, mój stanik zniknął, kiedy siadłam okrakiem na Harrym.
Utrzymywał się na przedramionach przyciśniętych do miękkiej poduszki w górze materaca, ze skupionym wzrokiem i zaciśniętą szczęką. Jego oczy bezwstydnie przeskanowały moje ciało, zatrzymując się na dłuższy moment na malince na mojej szyi, następnie ma mojej małej klatce piersiowej, a później na miejscu, gdzie moje biodra wystawały powyżej szwu mojej bielizny.
- Jesteś cholernie chuda. – wymamrotał Harry, zanim z powrotem opadł na materac umiejscawiając swoje dłonie na moich biodrach. Mój zaczerpnęłam powietrza, kiedy wędrował nimi po moich bokach i po wgłębieniu między moimi piersiami, a następnie ześlizgnął je znów w dół pieszcząc mnie jego dużymi dłońmi.
Niski jęk wyślizgnął się z moich ust, kiedy głaskał moją skórę. Cudownie było czuć jego nagą skórę na mojej kiedy znaczyłam ślady moimi pomalowanymi paznokciami po jego tatuażach przedstawiającymi ptaki.
- Lubię je. – szepnęłam. – Myślę, że to moje ulubione.
- Naprawdę?
Moje dłonie prześlizgnęły się po jego mięśniach brzucha i piersi. Pozwoliłam im pozostać na dłuższy moment na jaskółkach na potwierdzenie moich słów, zanim powędrowały w dół po smukłych liniach na jego brzuchu i przez delikatne włoski ciągnące się do jego bokserek, była już widoczna jego erekcja.
Wstrzymałam oddech, próbując zachować pewność siebie, którą nabyłam dzięki sposobowi w jaki na mnie patrzył i wślizgnął moje dłonie pod szew zanim delikatnie zsunął bokserki. Pod jego wzrokiem czułam się seksowna, ale w tym samym czasie bałam się, że mogłabym popełnić jakiś błąd.
Wypuścił westchnienie kiedy w końcu pociągnęłam za ograniczające nas ubrania w dół jego bladych ud i przez jego wystające kolana po czym rzuciłam nimi w bok na szybko rosnący stos. Harry usiadł i zaczął mnie obserwować.
Patrzenie w dół na niego nie było czymś co zwykle mogę robić, więc chciałam zachować w pamięci moment, w którym patrzę na niego poniżej mnie, kiedy poruszam się w kierunku jego wyczekujących ust , jego chudych i jasnych nóg, penisa opierającego się o jego umięśniony brzuch i jego piersi pokrytej kropelkami potu.
Kiedy wspięłam się na jego kolana, mój oddech szybko stał się przerywany, równo z ilością razy kiedy jego męskość potarła o moje odsłonięte udo, a następnie o ostatnią warstwę ubrań jaka nas od siebie oddziela, co było udręką.
Jego oczy były przymrużone, a policzki zarumienione, gdy nasze usta połączyły się po raz setny tego dnia. Harry nie marnując czasu nagle, zręcznym ruchem przewrócił mnie na plecy, złączając nasze nagie piersi razem, tak jak każdy inny cal naszych odkrytych ciał.
- Norah. – wydyszał, obdarowując mnie szybkim cmoknięciem, zanim przeszedł w dół mojej klatki piersiowej. Kiedy ssał każdy centymetr mojej nagiej skóry, do którego mógł dotrzeć swoimi wargami, jego dłonie dosięgły do gumki mojej bielizny i ścisnął moje biodra.
Posłusznie je podniosłam, patrząc jak przygląda się mi swoimi ciemnymi oczami, podczas gdy zsunął ostatnią warstwę ubrań w dół moich bladych nóg i przez kostki, a następnie rzucił go w bok z bezczelnym uśmieszkiem, który mógł oznaczać tylko jedno.
Moje myśli zostały potwierdzone, kiedy zaczął cmokać czubki moich palców u stóp i ich spód, kiedy jego dłonie kierowały się w górę po moich kostkach. Ucałował każde moje kolano z osobna, a następnie kontynuował tę czynność z moimi udami.
Jego dotyk sprawiał ból, wierciłam się pod nim kiedy kontynuował szczypanie i ssanie wewnętrznej części moich ud. Kiedy dotarł do szczytu, przebiegł spodem języka po swoich wargach zanim zerknął na mnie zainteresowanym wzrokiem.
- Wszystko okej? – wyszeptał Harry, a jego gorący oddech uderzył mnie w bolące miejsce. Mogłam tylko lekko zaskomleć, przytaknąć, a potem patrzeć jak zmieszany złącza brwi. Rozpoczął podróż z powrotem w górę mojego brzucha do moich ust, by obdarzyć mnie dodającym otuchy pocałunkiem, w czasie, kiedy jego kciuki powoli odszukały moje sutki, zanim ześlizgnęły się w dół do miejsca, które opuścił, unosząc się nad nim w niepewności.
Przycisnął palec do wrażliwego miejsca między moimi nogami, obserwując moją reakcję, zanim rozpoczął zataczanie powolnych kółek, przez co oddech ugrzązł w mojej piersi, a powieki zamknęły się z podniecenia. Jedyną rzeczą na jakiej mogłam się skupić był sposób, w jaki niepewnie wsunął we mnie palce, sprawiając, że z moich ust wydobył się jęk.
- Norah? – wyszeptał. Jęknęłam lekko w odpowiedzi, nie będąc w stanie zrobić nic więcej przez doznania jakie dostarczał mi Harry; miejsca, gdzie nasze ciała się stykały, sposób w jaki jego loki łaskotały mnie w szyję, zapach jego drogiej wody kolońskiej. – Otwórz oczy. Patrz.
- C-co?
- Patrz. – powtórzył szorstko. Potrząsnęłam głową na „nie” i przygryzłam dolną wargę, kiedy przycisnął kciuk, a jego palce kontynuowały swoje powolne wsuwanie i wysuwanie się ze mnie. – Chcę, żebyś patrzyła.
Niechętnie otworzyłam oczy, by znaleźć go spoglądającego na mnie w dół z lekkim niepokojem. Przycisnęłam wierzch mojej dłoni do jego policzka i przytaknęłam, kiedy jęknęłam, tym razem delikatniej.-Jest w porządku, Harry. Jest dobrze.
To był jedyne zapewnienie jakiego potrzebował, ponieważ jego wzrok skupił się jeszcze bardziej na mojej osobie, a jego tempo przyspieszyło w każdej części mojego ciała. Pracował przez minutę zanim mięśnie w dole mojego brzucha zacisnęły się, a gdy to połączyło się ze sposobem w jaki na mnie patrzył, to było za dużo.
- S-stop. – jąkałam się, próbując złapać oddech. – Ch-chcę… ciebie… Jestem gotowa.
Jego palce wyślizgnęły się z mojego wnętrza, zostawiając mnie cierpiącą z powodu braku jego dotyku. Przybliżył jego ciało do mojego i był po prostu taki piękny, każdy silny mięsień i wytatuowana skóra. Milion rzeczy, które chciałam z nim zrobić przemknęło przez moją głowę.
Ale jedna z nich przeważała nad całą resztę. Sposób w jaki czubek jego penisa napierał na moje wejście i to, że jego policzki zarumieniły się z podniecenia oraz to, jak jego dłoń lekko ciągnęła mnie za włosy sprawiło, że myślałam tylko o jednym: o tym, że go potrzebuję.
- Potrzebuję cię – wysapałam.
- Jesteś tego pewna? – wymamrotał. Ogarnęła mnie fala seksualnej frustracji. Chwyciłam jego twarz i przybliżyłam do mojej, całując go bez powściągliwości. Jego biodra przycisnęły się do moich.
Nagle wstał z łóżka, a ja obserwowałam go kompletnie zmieszana. Dostałam odpowiedź na moje pytanie, kiedy wyciągnął foliową paczuszkę z jego dawno zapomnianych spodni i skierował się w moją stronę, otwierając ją zębami zbliżając się do mnie.
W oczach było widać dziką iskrę – Załóż mi ją. – polecił.
Ostrożnie wzięłam od niego paczuszkę i wyciągnęłam z niej prezerwatywę. Ręce mi się trzęsły, kiedy sięgałam by ją założyć. Harry musiał to zauważyć, bo sekundę później, jego pewne dłonie objęły moje i pokierowały nimi delikatnie.
Harry zniżył się do mnie jedną ręką poprawiając zabezpieczenie. Sapnęłam na dotyk lateksu przy moim wejściu. – Jesteś pewna?
- Tak. – wydyszałam. – Tak, proszę.
Owinęłam moje dłonie wokół jego szyi i włosów, gotowa by zmierzyć się z bólem, który wiedziałam, że nadchodzi. Harry Styles przycisnął twarz do zagłębienia mojej szyi i wbił się w mnie jednym, pewnym ruchem. Moje zęby zacisnęły się na jego ramieniu, kiedy przeszedł przeze mnie błysk agonii, ale dotyk jego ust wędrujących w górę mojej szczęki odgonił ból tak szybko, jak przyszedł.
Przybliżył wargi do moich, kiedy delikatnie wymamrotał. – Okej? Zaopiekuję się tobą.
- Wiem. – wydyszałam. – Proszę, Harry.
Powoli się wycofał po czym wepchnął swojego członka z powrotem we mnie z niskim jękiem. Uczucie, że jest we mnie było niesamowite; każdy fragment był wypełniony nim. Jego biodra napierały na moje i nagie piersi zroszone kropelkami potu.
Głośny jęk wyszedł z moich ust, stłumiony przez jego nagi bark, który desperacko trzymałam jedną ręką, kiedy druga była wpleciona w jego loki. Ten dźwięk wydawał się ośmielić Harry’ego, ponieważ zaczął przyspieszać. Niepohamowanie tonął we mnie raz po raz, a ja jęczałam pod nim.
Wszystkim o czym mogłam myśleć był HarryHarryHarry, i tylko to się liczyło w tym momencie. Nasze czoła opierały się o siebie, a jego wzrok palił mnie. Wraz z kolejnym pchnięciem, mój obraz się rozmazał, moje tętno przyspieszyło, a mój ucisk na jego plecach zacieśnił się.
Pogłębiałam jego pchnięcia, pragnąć tyle jego bliskości, ile byłam w stanie otrzymać. Półokrągłe ślady po moich paznokciach widniały na jego plecach, groziły wylaniem krwi w każdym momencie.
- Norah. – wystękał moje imię. – Tak dobrze.
- Harry. – odpowiedziałam ochryple, bo to było wszystko co mogłam w tym momencie zrobić; kontynuował przygryzanie skóry mojej szyi i ramion, w czasie kiedy wbijał się we mnie raz po raz. Moje palce u stóp podkurczyły się, moje ciało było pokryte kropelkami potu, a ucisk w podbrzuszu zaczął się pogłębiać.
- Dalej, kochanie. – mruknął. – Dojdź dla mnie.
Jego zachęcający, anielski głos dokończył dzieła. Przyjemny dreszcz powędrował w górę mojego kręgosłupa i dotarł do każdej kończyny mojego ciała, zostawiając mrowienie nawet w opuszkach moich palców.
Wchodził we mnie znów i znów, kiedy przesiąkałam moim orgazmem; moje mięśnie kurczyły się na każde pchnięcie i nie miałam nawet możliwości złapania oddechu.
Kiedy zacisnęłam się na nim w przyjemności, warknął nisko i wbił palce w moje biodra. Jego tępo było nierówne i niedbałe, a wraz z ostatnim pchnięciem zamarł we mnie zanim rozpadł się w słodkiej przyjemności.
Jego ramiona wślizgnęły się pod moją talię, przytulając mnie mocno w celu dodania otuchy, kiedy łapał oddech. Lekko dyszał w moją gorącą, naznaczoną przez niego skórę mojej szyi. Mogłam tylko przebiec palcami po jego spoconych lokach i próbować złapać mój własny oddech.
- Masz gęsią skórkę, Norah. – powiedział po minucie głębokiego oddychania. Zachichotałam, kiedy jego opuszki palców błąkały się przez moje obojczyki i w dół mojej odkrytej piersi, gdzie pewnie widniała owa gęsia skórka.
- To przez ciebie ją mam. – wyszeptałam.
Poruszył się lekko obok mnie, położył szczękę na podpartych dłoniach i patrzył na mnie powoli zamykającymi się oczami. Wyglądał piękniej niż kiedykolwiek wcześniej, jeśli to w ogóle możliwe. Miał ten „po stosunkowy blask”; połysk potu na czole, zarumienione policzki i opuchnięte, czerwone usta.
- Wiem. – uśmiechnął się leniwie.
Owinęłam ramię wokół jego talii i delikatnie się do niego przycisnęłam. Teraz, myśl o tym co właśnie zrobiłam powoli do mnie docierała i wprawiała w zakłopotanie. Ale było to uzasadnione moją wielką miłością do tego mężczyzny.
- Czy było, uhm, no wiesz… - przerwałam, zagryzając wargi w zamyśleniu. - … okej?
Jego zielone oczy otworzyły się szeroko, a usta ułożyły się w małe „o”, co wolałabym scałować z jego twarzy, gdybym nie była taka speszona. W wielkim zaskoczeniu, zahaczył swoją kostką o moją i wciągnął moje nogi między jego, przyciągając nasze nagie ciała jeszcze bliżej siebie.
Następnie Harry chwycił delikatnie moją brodę między swój kciuk i palec wskazujący, i skierował mój wzrok na swoje zmarszczone oczy.
- To było dokładnie to czego potrzebowałem. – wymamrotał. – Jesteś dokładnie tym czego potrzebuję. Jesteś moja.
Moje usta wygięły się w leniwym, pełnym miłości uśmiechu. – Tak? Nie mogę zliczyć ile malinek zostawiłeś na moim ciele, aby to udowodnić.
Na mój komentarz, wydał jeden z tych swoich kurewsko uroczych chichotów, który mogłam usłyszeć przedtem kilka razy i przekręcił się na mnie. Leżałam niedbale pod nim wyczerpana tak bardzo, że nie mogłam nawet udawać protestu, gdy umieścił swoje usta na mojej piersi i znów zaczął nieprzyjemnie ssać.
Uśmiechnął się przy mojej skórze, gdy ukończył swoje dzieło, a następnie zerknął na mnie spod tych swoich absurdalnie długich rzęs. Miał żartobliwy błysk w oku i chłopięcy uśmiech, a ja czułam, że jestem s nim zakochana jeszcze bardziej niż wcześniej.
- Ty, – przerwał, całując świeżą malinkę. – jesteś moja.
Otarł nosem po mojej skórze podążając do kolejnego śladu. – Moja. – cmoknął siniak obok mojego nabrzmiałego sutka, - Moja. – jedna dokładnie między moimi obojczykami, - Moja. – wielka na mojej szyi, – Moja. – czubek mojego nosa, zanim w końcu dał mi niewinny pocałunek w usta. – Wszystko moje.
Mruknęłam w zrozumieniu kiedy poruszył się na mnie plącząc ze sobą nasze nagie ciała po raz kolejny, obracając mnie w małą łyżeczkę i kładąc swój policzek na moim ramieniu, kiedy leżeliśmy pod moją jasnoróżową pościelą.
- Jesteś mój. – powiedziałam niepewnie.
- Tak. – odetchnął. – Jestem twój, Norah.
***
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! x
Chyba umarłam
OdpowiedzUsuńnareszcie! mój ulubiony ff wrócił!
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział! xx
No w końcu :) Tak długo na niego czekalam ale powroci do żywych :D Cudowneeee <3
OdpowiedzUsuńjeee kurwa kocham to
OdpowiedzUsuńNareszcie :) Awh cudo *__*
OdpowiedzUsuń