środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 24

Obudziłam się kilka godzin później okryta kocem z poduszką pod głową, a obok mnie nie było już Harry’ego. Niechętnie przybrałam pozycję siedzącą, czemu towarzyszył jęk i rozejrzałam się po kabinie, napotykając na chłopaka, który ślęczał nad dokumentami, trzymając w ustach długopis.
- Hej. – zaczęłam cicho, a mój głos był nieco ochrypły, co spowodowane było niedawnym przebudzeniem. Niemal nieuchwytnie spojrzał na mnie znad papierów.
- Dobrze spałaś?
- Tak. Znowu pracujesz?
- Tak.- prychnął, w końcu skupiając na mnie uwagę. – A teraz czy nadal zamierzasz mi się naprzykrzać, czy masz coś lepszego do roboty?
Spochmurniałam i wstałam, przeciągając się.
- Gdzie jest łazienka?
- Za drzwiami po twojej prawej.
Wywróciłam oczami na jego oziębły ton i powędrowałam do toalety, popychając drzwi prowadzące do małego pomieszczenia, które jakimś sposobem było większe niż łazienka w moim domu. Było nawet ładnie urządzone. Przemyłam twarz wodą, usiłując kompletnie się wybudzić.
Kiedy wróciłam do kabiny, jedna z dłoni Harry’ego nerwowo szarpała za końce włosów, a druga rytmicznie uderzała długopisem o kartki papieru. Głęboka zmarszczka widoczna była na jego twarzy, obrazując powracający stres.
- Harry? – zawołałam cicho.
Jego wzrok nadal wlepiony był w dokumenty, a on sam kręcił długopis trzymany w dłoni, nie dekoncentrując się całkowicie.
- Hm?
- Myślałam, że zamierzałeś się zrelaksować.
- Tak było. A teraz pracuję, Norah. – odrzekł chłodno. Ostrożnie zaczęłam kierować się w jego kierunku dopóki nie stanęłam za jego fotelem, a następnie delikatnie umieściłam dłonie na jego ramionach. Na początku wzdrygnął się na skutek mojego dotyku, ale kiedy powoli zaczęłam kreślić kciukami kółka, odprężył się. – Nie rozpraszaj mnie.
- No dalej, daj spokój.  – powiedziałam słodkim głosem. Zebrałam całą swoją pewność siebie, która drzemała we mnie od momentu, kiedy to ja sprawowałam nad nim kontrolę, powodując, że jęczał pod wpływem mojego dotyku i pochyliłam się, opierając podbródek na jego ramieniu, przyciskając do siebie nasze policzki.
Jego twarz była delikatna, a małe włoski, które zachowały się podczas golenia, lekko mnie drapały. Owinęłam ręce dookoła jego szyi i spojrzałam na dokumenty. Były zapisane po brzegi przez liczby i mądre słowa, których nie rozumiałam z wyjątkiem tych, zawierających znaki dolara.
- Kiepsko to wygląda.
- Norah, nie mam na to czasu.
Przygryzłam wargę w zamyśleniu.
- Jeśli teraz spędzisz ze mną czas, nie będę cię zamęczać w drodze powrotnej.
Harry wybuchnął gromkim śmiechem i upuścił papiery na ziemię, zanim odwrócił się twarzą do mnie. Chłopięcy uśmiech, który przypominał mi jak młody był naprawdę, rozświetlił jego twarz, czyniąc go piękniejszym niż kiedykolwiek.
- Umowa stoi, Norah. Jaki masz pomysł na spożytkowanie tego czasu?
- No wiesz.. – zadumałam, okrążając jego fotel, po czym usiadłam na jego udach. – Naprawdę nie spodziewałam się, że się zgodzisz.
- Och, doprawdy?
- Serio. – uśmiechnęłam się.
Wywrócił oczami i wstał, powodując, że krzyknęłam na jego niespodziewane poruszenie, ale jego stanowczy chwyt poniżej moich pleców, nie pozwolił mi spaść, kiedy niósł mnie ze sobą. Gdy dotarł do sofy, figlarnie upuścił mnie na nią, zanim opadł na mnie z nikczemnym uśmieszkiem.
- Norah, Norah, Norah. – zagruchał, a jego twarz znajdowała się centymetry od mojej. Oddech uwiązł mi w gardle, gdy jedna z jego dłoni sunęła w górę po mojej ręce i ramieniu, ostatecznie zatrzymując się tuż poniżej szczęki. – Nigdy mnie nie doceniasz. Dlaczego?
- Wcale nie. – zaczęłam bezsilnie. – To znaczy, tak, ale tylko jeśli w konsekwencji pociąga to za sobą zabawę. Praktycznie zmuszam cię chwili relaksu ze mną.
- Pamiętasz kiedy wkradłaś się do mojego biura?
Zepchnęłam go z siebie z psotnym uśmieszkiem, kiedy usiadłam.
- Tak, a ty wykopałeś mnie z niego w jakieś 30 sekund.
- O ile dobrze pamiętam, starałem się cię przelecieć.
- O mój Boże. – jęknęłam, chowając twarz w dłoniach z zażenowania.- Jesteś taki.. wulgarny.
- Myślę, że to lubisz.
- Wcale nie.
- Doprawdy? – zagruchał. Obserwowałam go uważnie, kiedy pochylił się i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, pozostawiając na mojej wrażliwej skórze szybkiego całusa, powodując tym ciarki, które przebiegły wzdłuż mojego kręgosłupa. – Myślę, że lubisz kiedy mówię rzeczy, takie jak ta. Założę się, że pod tą niewinną osłonką siedzi naprawdę sprośna dziewczyna.
- Harry!
Zaśmiał się z twarzą tuż przy skórze mojej szyi, po czym odsunął się, splatając nasze palce.
- Nie zaprzeczyłaś temu.
- Dobra. Ja nie-
Zanim mogłabym skończyć zdanie, chłopak zepchnął mnie na podłogę, na  której rozpostarty był bordowy dywan i jakimś sposobem udało mu się mnie złapać, dzięki czemu nie uderzyłam głową o posadzkę i jednocześnie nakrył mnie swoim ciałem.
- Zamierzasz skończyć to zdanie? – rzucił kpiąco. Jego jasnozielone oczy błyszczały z rozbawienia. Wytknęłam mu język i podjęłam próbę wydostania się spod niego, jednak on chwycił moje ręce i przygwoździł je do podłogi tuż przy mojej głowie.
Rzuciłam mu gniewne spojrzenie.
- Nie lubię kiedy-
Tym razem zamknął mi usta prędko łącząc nasze wargi, delikatnie przechylając swoją głowę na bok podczas naszego pocałunku. Owinęłam nogi wokół jego talii, krzyżując kostki za plecami i wplotłam palce w miękkie loki na jego karku.
Odsunął się zbyt szybko, powodując, że wydęłam wargi na ten przedwcześnie przerwany kontakt.
- Masz ostatnią szansę, żeby to powiedzieć.
Zmrużyłam oczy na rzucone wyzwanie.
- Dobra. Nie lubię tego-
Jego wargi po raz kolejny spoczęły na moich, zanim mogłabym choć w połowie skończyć swoją wypowiedź. Zsunęłam z siebie jego ciało, powodując, że pod wpływem śmiechu obrócił się na bok, przyciskając dłoń do ust, próbując go powstrzymać.
- Ty..- sapnął. – Nie możesz nawet…
- Nie lubię kiedy jesteś taki wulgarny! – wcięłam się triumfalnie. Jego głęboki śmiech ustał niemal natychmiast, a ja byłam już w drodze, aby schować się za najbliższym fotelem, zanim on mógłby cokolwiek zrobić. – Wygrałam!
Bez trudu stanął na nogi, poprawiając swoje spodnie, a onieśmielający uśmiech malował się na jego twarzy.
- Zgoda, wygrałaś. A teraz chodź tutaj. – nakazał, wyciągając dłoń w pokojowym geście.
Gwałtownie pokręciłam głową.
- Nie ma kurwa mowy. Nie nabiorę się na twoją małą, niewinną gierkę, która dla mnie z pewnością skończy się tragicznie, ponieważ daleko tobie do niewinności. Założę się, że kiedy podam ci rękę, ty z powrotem rzucisz mnie na sofę.
- Myślałem raczej o tym, żeby cię na niej przelecieć, ale to też przejdzie. I nie myślę żebyś była taka niewinna na jaką wyglądasz.
- Wiedziałam! – uśmiechnęłam się. – I co z tego, że nie jestem?
Niemal niezauważalnie wzruszył ramionami i zaczął iść w moim kierunku. Kiedy tylko zobaczyłam wyraz jego twarzy, pożałowałam, że wdałam się w tę zabawę z dwóch powodów. Po pierwsze, ponieważ kompletnie nie było gdzie się schować. Po drugie, ponieważ bycie w pokoju z Harrym Stylesem przez więcej niż godzinę, nie jest dobrym pomysłem. A to trwało już co najmniej cztery.
Rzucił się na mnie, kiedy tylko dotarł wystarczająco blisko, a ja z dziewczęcym piskiem jakoś zdołałam odskoczyć w drugą stronę i obiegając fotel, pomknęłam przez małą samolotową kabinę. Jego niski jęk rozniósł się po pomieszczeniu, kiedy odwrócił się i zmrużył oczy.
- Myślałem, że już przez to przechodziliśmy. Ty uciekasz, ja cię łapię i kończymy na ścianie.- powiedział spokojnie.
Przygryzłam wargę, aby ukryć uśmiech, który niemal wymalowywał się na mojej twarzy. Harry Styles skłonny do żartów był jedną z najbardziej uroczych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałam.
- Wszystko może ulec zmianie, Styles. Jeszcze mnie nie złapałeś.
- Norah, doprawdy.- westchnął, czyniąc kolejny krok. Moje oczy zaczęły skanować małe miejsce w poszukiwaniu ucieczki. Z mojej lewej była kanapa, a z prawej mały stolik, za którym mogłabym przebiec i, miejmy nadzieję, przepchnąć w inną stronę. – Powinnaś po prostu się poddać.
Zadrwiłam i związałam włosy w kucyk, aby zabrać je z mojej twarzy.
- Chyba w twoich marzeniach.
- Nie, w moich marzeniach przeważa wizja twojego nagiego ciała. I sama wiesz, że lubię, kiedy masz spięte włosy.
Uśmiechnął się, kiedy róż oblał moje policzki i uczynił kolejny krok do przodu. Moje wycofanie się uniemożliwiały drzwi do kabiny pilota. Cicho je przeklęłam i podjęłam próbę ucieczki, szybko zmierzając w stronę, gdzie mieścił się stolik z nadzieją, że uda mi się wyminąć chłopaka.
Moje plany legły w gruzach, kiedy oplótł moją talię rękami, podnosząc mnie nad ziemię i triumfalnie zakręcił się dookoła.
- Postaw mnie na ziemi! – pisnęłam. On podniósł mnie jeszcze wyżej. – Harry!
- Och, więc chcesz, żebym cię odstawił? – drażnił się ze mną. Kiedy tylko te słowa opuściły jego usta, zdałam sobie sprawę z jego zamiarów. Zostałam zrzucona na skórzaną kanapę, a mojemu lądowaniu towarzyszyło głośne ‘oomf!’. Po chwili dołączyło do mnie szczupłe ciało Harry’ego. Przygwoździł mi ręce nad głową z triumfalnym uśmieszkiem. – Wygrałem.
Moja bezczelna odpowiedź nie zdążyła opuścić ust, przerwana przez otwarcie drzwi, w których pojawiła się stewardessa i ujrzawszy siedzącego na mnie Harry’ego, wydukała coś nieskładnego, a jej policzki zalała purpura, po czym z trzaskiem drzwi opuściła pomieszczenie.
Ja natomiast wybuchnęłam gromkim śmiechem na całą tę niezręczną sytuację. Za to Harry był mniej rozbawiony. Jak zwykle. Sturlał się ze mnie, a cała wcześniejsza beztroska uleciała w mgnieniu oka. Obserwowałam go w ciszy, kiedy poprawiał kołnierzyk swojej koszuli i otworzył drzwi kabiny.
- Nie słyszałaś nigdy o pukaniu? – syknął.
Stewardessa cofnęła się o krok, a jej twarz przybrał jeszcze ciemniejszy odcień.
- Przepraszam, panie Styles. Ja naprawdę nie-
- Nie co? Nie myślałaś?
- To była pomyłka. – wydukała bezradnie.
- Bez jaj. – jęknął. – Co takiego chciałaś?
Biedna kobieta wyglądała, jakby za chwilę miała się rozpłakać. Zdecydowałam się wkroczyć do akcji, stając za Harrym, kładąc jedną z dłoni na jego plecach, starając się go uspokoić i posłałam jej ciepły uśmiech.
- Naprawdę, nie musisz się o to martwić. O co chodzi? – zapytałam spokojnie.
Jej oczy utkwione były w Harrym, którego gniew teraz skupiony był na mnie zamiast na niej. Zmusiłam się, aby oddychać normalnie i utrzymać wzrok na kobiecie. Oblizała nerwowo wargi zanim zaczęła mówić.
- Zastanawiałam się czy nie chcielibyście zjeść lunchu.
- Tak, brzmi świetnie. A ty, Harry?
- Tak. – powiedział przez zaciśnięte zęby. Skrzywiłam się, gdy uścisk jego ręki na mojej talii przybrał na sile i zatrzasnął drzwi. – Co do cholery? Zrobiłaś ze mnie głupka przed moim pracownikiem, Norah! Nie możesz robić takiego gówna, jak to!
- Ja-ja po porostu myślałam, że byłeś zbyt wściekły. – odpowiedziałam cicho. – Ona mało co się nie rozpłakała.
- Zbyt wściekły?! Ona jest moją pracownicą i musi wykonywać swoją pracę poprawnie!
- Cóż, nie musisz być w stosunku do niej aż takim chujem! Jesteś zbyt niemiły dla ludzi!
- Ponieważ to ja podpisuję ich czeki. Mogę mówić co tylko chcę. – warknął, odwracając się i kierując do jednego ze skórzanych foteli. – A teraz dość tego.
Jęknęłam sfrustrowana i wróciłam na kanapę, raz jeszcze wyciągając gazetę i po raz kolejny udawałam zainteresowaną odwykiem Zaca Efrona. Pomieszczenie wypełnione było grobową ciszą dopóki rozległo głośne pukanie do drzwi, na które Harry odpowiedział surową komendą ‘wejść!’.
Zdenerwowana stewardessa weszła do środka trzymając dwa talerze, a na każdym z nich mieściła się kanapka klubowa i frytki. Wręczyła mi jeden z nich z małym uśmiechem, a drugi Harry’emu, nie nawiązując żadnego kontaktu wzrokowego. Nie winię jej za to.
- Co do picia? – zapytała cicho.
- Woda.
- Jacka z colą. – warknął.
Kobieta opuściła pomieszczenie tak szybko, jak szybko weszła, wracając chwilę później z napojami i po raz kolejny wyszła. Miałam przeczucie, że była to jej ostatnia wizyta tutaj aż do zakończenia lotu.
Po spożyciu posiłku i chwili czytania, znów pogrążyłam się we śnie, a mój umysł wypełniony był myślami jak łatwo jest zdenerwować Harry’ego. Wygłupialiśmy się i świetnie bawiliśmy, aż do momentu, w którym zaczął wrzeszczeć na biedną kobietę.
Tym razem zostałam obudzona przez Harry’ego, który delikatnie potrząsał moim ciałem.
- Za chwilę lądujemy. – oznajmił szorstko.
Ziewnęłam na znak zrozumienia i zapięłam pas. Harry siedział po drugiej stronie, a stos dokumentów najwyraźniej został przeczytany, podczas kiedy ja spałam. Wyglądał na zdenerwowanego, bawiąc się palcami i przygryzając wargę.
- Więc jak ma na imię twoja mama? – zapytałam, kiedy samolot podchodził do lądowania.
- Anne. Ona i moja siostra, Gemma, będą czekały na lotnisku.
- Och. Fajnie. Co um.. Jak one postrzegają naszą relację? Czy myślą, że ja jestem twoją… dziewczyną?
Odwrócił się do mnie z obojętnym wyrazem twarzy.
- Nie będą o to pytały. Moja sprawa to moja sprawa.
- Okej.
Samolot dotknął ziemi po kilku godzinach w przestworzach- czasie wypełnionym seksualnym napięciem, swawolnością i wydzieraniem się na mnie. Wydawać się mogło, że w czasie tej krótkiej, 9-godzinnej podróży poruszone zostały wszystkie aspekty naszej relacji. Spochmurniałam na samą myśl, kiedy wjechaliśmy na pas startowy.
Harry gapił się na mnie, kiedy odpinałam pas bezpieczeństwa, a następnie zaoferował mi swoją dłoń. Przyjęłam ją bez żadnego słowa sprzeciwu, pozwalając mojej wilgotnej wśliznąć się w jego gładką i chłodną, dopóki nasze palce nie splotły się idealnie. Jego ogromna dłoń całkowicie zakrywała moją, czyniąc ją kompletnie malutką w jego uścisku, kiedy śpieszyliśmy na lotnisko.
- Możesz zwolnić? – jęknęłam, ciągnąc go za rękę, aby zyskać jego uwagę.
- Wybacz. – mruknął. – Cieszę się, że zobaczę moją rodzinę.
Kiedy te słowa opuściły jego usta, zarumienił się i rzucił mi zażenowane spojrzenie, jakby był skrępowany pierwszy raz. Uważałam to za niesamowicie miłe i aby to wyrazić przystanęłam i pochyliłam się, łącząc nasze usta.
- Norah. – westchnął cicho. Jego wolna ręka oplotła moją talię, przyciągając mnie do jego ciała, kiedy po raz kolejny objął mnie w opiekuńczym uścisku. Moje usta delikatnie się rozchyliły, kiedy językiem przejechał po mojej dolnej wardze. Pocałunek ten zakończył się łagodnym całusem w kąciku ust, po czym chłopak oparł swoje czoło o moje.
Uśmiechnęłam się i podniosłam dłoń, aby umieścić zagubiony kosmyk jego włosów na swoim miejscu, znacząco przeciągając chwilę, kiedy trzymałam dłoń na jego policzku.
- Wydajesz się trochę.. zdenerwowany.
- Nie jestem. Po prostu nie poznałem faceta, którego ma poślubić moja matka, ponieważ zawsze jestem zbyt zajęty pracą, a co jeśli on jest kompletnie beznadziejny? To będzie moja wina, pozwolić jej wyjść za mąż. – jęknął. Odwrócił się na pięcie, nie czekając na moją odpowiedź i nie zauważając moich otwartych ze zdziwienia ust.
Zaczęliśmy kroczyć przez lotnisko, kiedy próbowałam przetworzyć to, że Harry Styles otworzył się przede mną w tak osobistej kwestii. Co więcej, zrobił to chętnie.
Kiedy w końcu pozbierałam myśli, ponownie doznałam szoku, gdy chłopak wypuścił moją dłoń i objął rękami w ciasnym uścisku dwie brunetki przed nami. One również oplotły go rękoma; młodsza z nich, która jak mniemam była jego siostrą, lekko pociągała nosem.
- Haz. – zagruchała, odsuwając się i ocierając łzy, zbierające się w kąciku oka. – Wyglądasz tak dojrzale i poważnie.
On miał nawet cholerną ksywkę. Nie chodziło już nawet o to, że na powitanie przytulił swoją rodzinę, albo, że oby dwie kobiety płakały na jego widok, lub to, że używały jego pseudonimu. Chodziło o to, że kiedy je przytulał, ugiął nogi w kolanach do momentu aż nie zrównał się z nimi wzrostem, a następnie pozwolił im na wszelkie pieszczoty.

One były pierwszymi dwiema osobami, jakie kiedykolwiek spotkałam, którym Harry Styles całkowicie,  niewątpliwie i niezaprzeczalnie pozwolił przejąć kontrolę.

» zostaw swój komentarz «

------------------------
coraz bliżej wesela, coraz bliżej moje ulubione rozdziały. <3
PS Dziękuję za wszystkie komentarze i miłe słowa! Jesteście niesamowici i cieszę się, że jest Was coraz więcej.
jako ciekawostka: do tej pory największą liczbę wyświetleń miał rozdział 18 (235 wejść) :)
Buziaki,
Sam. x

13 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział na ulepszenie nocy!
    Mam nadzieję że Norah choć trochę podporządkuje sobie Harrego XD
    te dni w Anglii będą ciekawe, tak sądzę ^^
    Miłych przygotowań do świąt życzę! xx
    @kludiqowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Kocham i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. megaaa :** czekam na dalsze rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  4. awwww... jaki kochany ten rozdział na końcu i w sumie większość też, pomijając Harry'ego jako dupka xD

    OdpowiedzUsuń
  5. ale słodziak *.* dziękuje za tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jajku cudowny ten rozdział z niecierpliwością czekam na next, miłego dnia x

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku chce aby było uroczo i żeby Harry zakochał się w Norah . :)

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział jest genialny! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka słodka końcówka aoisfnfowev *.* Normalnie awww vpodped *.*
    Haha ok, starczy xD
    Harry zachowuje się jakby miał pms całe życie xD biedna ta stewardessa. Ciekawe czy wyleci z pracy xD
    Chcęęęę już to wesele nooo :D can't wait :D
    Buziaki x

    OdpowiedzUsuń
  10. sfrqetgweqr *w*
    Boskieee <3 Norah żądzi !
    chce juz nexta

    OdpowiedzUsuń