- Kurwa. – jęknęłam, odwracając
dłoń. Czułam piekący ból od zadanego mu ciosu. Jego twarz zaczynała już puchnąć
i widoczny był na niej odcisk mojej ręki.
Harry przyłożył swoją dłoń do
policzka, a jego usta otworzyły się ze zdziwienia. To był pierwszy raz, gdy
widziałam go w takim stanie – tak nieprzygotowanym i nieświadomym obecnego
stanu sytuacji. Nie sprawował kontroli. Powoli opuścił dłoń, która spoczęła
przy jego ciele i zmrużył oczy, kiedy odzyskał swój spokój.
Wycofałam się, wpadając na
zamknięte drzwi windy, a palcem szalenie wciskałam przyciski na panelu, jakby
to miało sprawić, że otworzy się ona szybciej. Obserwował mnie z obojętnym
wyrazem twarzy. Jedyną rzeczą, która sprawiała, że wyglądał mniej pięknie, był
czerwony ślad na jego policzku.
- Prze.. Przepraszam. –
wykrztusiłam, wciskając guzik jeszcze kilka razy. – Ja nie.. Ciebie.. Kurwa,
dlaczego to nie może działać szybciej?
Jego kroki rozbrzmiewały na
korytarzu, kiedy zaczął zmierzać w moją stronę. Zamarłam, niezdolna do ruchu,
świadoma zagrożenia jakie czaiło się za mną. Drzwi się rozsunęły po chwili,
która zdawała się trwać godzinę, a ja weszłam do środka. Gapiłam się na ścianę,
nie śmiąc odwrócić się i spojrzeć mu w twarz.
Czekałam aż winda powoli zacznie
poruszać się w dół, a kiedy to się nie stało, moje najgorsze obawy się ziściły.
Szybko spojrzałam przez ramię i ujrzałam Harry’ego opartego o drzwi,
zapobiegając ich zamknięciu.
- Norah. – zagruchał cicho za
moimi plecami. Potrząsnęłam głową i otarłam łzy. – Norah, dlaczego płaczesz?
Odwróciłam się do niego z
niedowierzaniem.
- C-co?
- Dlaczego płaczesz? – powtórzył.
Bezradnie wzruszyłam ramionami, a jego spojrzenie spoważniało. – Skrzywdziłem
cię?
- Nie. – mruknęłam. – Ja po
prostu.. Nie lubię kłamców.
- Ja nie kłamałem.
- Właśnie, że tak. – upierałam
się. – Powiedziałeś, że mnie potrzebujesz, o czym oboje wiemy, że w stu
procentach jest nieprawdą.
Powoli ponownie potarł swój
policzek, lecz jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Nie masz pojęcia co dzieje się
w mojej głowie.
- Masz rację. – zaśmiałam się
gorzko, łzy ciągle spływały po mojej twarzy. – Nie mam. I to jest, kurwa,
najgorsze. W tym momencie, nie wiem nawet czy ty masz uczucia.
Wypuścił ciche westchnienie i
wszedł do windy. Ignorując to, że uchylałam się od jego dotyku, chwycił mnie w
talii i podniósł do góry. Walczyłam z nim słabo, zanim poddałam się i
odprężyłam przyciśnięta do jego masywnego torsu. Zaniósł mnie do salonu i usiadł,
trzymając mnie tak, że siedziałam na jego udach.
Jego dłonie sunęły w górę i w dół
uspokajająco po moich plecach, kiedy trwaliśmy w ciszy, a jedynym słyszalnym
dźwiękiem było moje żałosne pociąganie nosem. Po kilku minutach skończyłam
płakać, a on podniósł mój podbródek, zmuszając, abym na niego spojrzała.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie
spoliczkowałaś. – mruknął.
- Zasłużyłeś na to.
Ku mojemu zaskoczeniu, zaśmiał
się cicho i figlarnie trącił swoim nosem o mój.
- Właśnie dlatego potrzebuję,
żebyś była moja, Norah. Jesteś ze mną szczera.
- A ty jesteś szczery ze mną.
Jego brwi zmarszczyły się we
frustracji, kiedy poruszyłam się na jego udach.
- Nie ruszaj się. – warknął.
Spuściłam głowę, a on natychmiast
to dostrzegł, przyciskając mnie bardziej do swojego torsu. – To znaczy, proszę,
nie ruszaj się, Norah.
- Co dokładnie chcesz ode mnie?
Po prostu powiedz mi czego oczekujesz. – stwierdziłam sfrustrowana. Niemal
bredziłam z powodu jego dłoni, znaczących wzory na moich plecach i wiedziałam,
że nie byłabym w stanie zostać wściekła, widząc jego błyszczące, zielone oczy,
które z fascynacją poszukiwały moich.
- Ciebie. – mruknął cicho. – Chcę
żebyś była moja.
- A co to dla ciebie znaczy?
- Będziemy razem.
- Cóż, coś jak twoja dziewczyna?
– zapytałam.
Spuścił wzrok.
- Nie, nie jak dziewczyna.
Mówiłem ci, że ja się nie umawiam. Mam biznes, którym muszę się zająć. To
zawsze będzie stało na pierwszym miejscu.
Poczułam ukłucie w klatce
piersiowej i przypomniałam sobie wcześniejsze ostrzeżenie Jace’a, którego
udzielił mi dzisiejszego wieczoru. Nie
chcę, żebyś się z nim godziła. I miał rację, nie powinnam. On nawet nie
chce prawdziwego związku. Przygryzłam wnętrze policzka i zaczęłam bezmyślnie
bawić się jednym z guziczków jego koszuli.
- Więc chcesz tylko przyjaciela
od seksu?
- Związek bez zobowiązań. –
poprawił.
- W którym nie chcesz żadnych
uczuć.
Zmrużył oczy, a ja szybko
odwróciłam wzrok.
- Nie mam czasu na uczucia,
Norah. Nie mów mi czego chcę, a czego nie.
Wypuściłam nieco stłumione
westchnienie i oparłam głowę w zagłębieniu jego szyi, zatracając się w wybornym
zapachu jego perfum. On nie przestawał delikatnie wodzić dłonią po moich
plecach, kiedy siedzieliśmy w ciszy, a ja próbowałam zrozumieć, czego naprawdę
ode mnie oczekuje.
- Nie mogę tego zrobić. –
oznajmiłam w końcu. – Nie dam rady wytrzymać z tym, że nie będę mogła być z
nikim innym, kiedy ty będziesz mógł robić cokolwiek zechcesz. To nie daje mi
spokoju.
- Norah. – jęknął. – Proszę.
- To działa w dwie strony, Harry.
Nie możesz być hipokrytą.
Zacisnął szczękę, a jego oczy
pociemniały. Iskierka nadziei, która narodziła się w moim wnętrzu, kiedy niósł
mnie wtedy w swoich ramionach, zniknęła w jednej chwili. Gapiłam się na swoje
dłonie, spoczywające na moich udach. Kiedy mówił, jego głos był oziębłym
szeptem.
- W porządku.
- W porządku? – powtórzyłam
zdezorientowana.
Podniósł palcem mój podbródek,
intensywnie się we mnie wpatrując.
- Nie będę hipokrytą. Jeśli ty
nie możesz widywać się z nikim innym, ja również nie będę.
- Więc nie będziesz już dłużej z
Carą? I nikim innym? – zapytałam.
- Nie będę z nimi. – potwierdził.
Moje usta otwarły się ze zdziwienia, kiedy wpatrywałam się w dziwnego
mężczyznę, który obecnie tulił mnie, kiedy siedziałam na jego udach, po tym jak
go spoliczkowałam. – Zamierzam cię teraz pocałować.
Mimo tego, że wiedziałam, iż nie
powinnam pozwolić na to tak łatwo, skinęłam głową na znak, że się zgadzam. To
było niemożliwe nie ulec jego lokom i chwilom, kiedy żartował i sposobie, w
jaki tak delikatnie wypowiadał moje imię, przeciągając ‘o’ w swoim brytyjskim
akcencie.
Jego duże dłonie owinęły się
wokół moich małych i uniosły je do jego ust, całując moje kłykcie, spoglądając
na mnie spod długich, ciemnych rzęs. Niemal rozpłynęłam się na ten cudowny
widok. Przez większość czasu zapominałam jak młody naprawdę był.
Następnie zmienił się z uroczego
do seksownego w zaledwie jedną sekundę, całując ostatnią kostkę i posyłając mi
łobuzerski uśmiech. W jednej chwili jego usta z pasją przywarły do moich, a
palce zaplotły się na mojej talii.
Odsunął się ode mnie zbyt szybko
i oparł swoje czoło o moje.
- Co ty ze mną wyprawiasz, Norah?
- Nie mam pojęcia. – udało mi się
wykrztusić. Zaśmiał się cicho, zsadzając mnie ze swoich kolan, zanim stanął na
nogi. Zapatrzyłam się na jego piękną sylwetkę, kiedy poprawił kołnierzyk
koszuli, odpinając kolejny guzik zanim sięgnął w dół, oferując mi swoją dłoń.
- Chodź.
Bez zastanowienia ją chwyciłam,
uwielbiając sposób w jaki jego ogromna dłoń trzymała moją. Poprowadził mnie
przez kuchnię i odsunął krzesło przy kuchennym stole. Nasze niedokończone
talerze ciągle spoczywały na ciemnym stole.
Podniósł je ze stołu i opuścił
pomieszczenie. Usłyszałam ich brzęk w zlewie zanim chłopak powrócił do kuchni i
zajął miejsce naprzeciwko mnie, opierając łokcie na stole, nie spuszczając ze
mnie wzroku.
- To jedzenie było zimne. Co
chciałabyś zjeść na kolację, Norah?
- Mógłbyś odgrzać je w
mikrofalówce. – zaznaczyłam.
Wywrócił oczami.
- To nie to samo. Mogę
przyrządzić dla nas steki, widząc, że najwidoczniej nie udzielisz mi
odpowiedzi.
Z poirytowaniem wstał od stołu i
opuścił kuchnię, wskazując, abym podążyła za nim. Mruknęłam, jednak
zastosowałam się do tego, idąc za nim. Zaczął rozmrażać kurczaka i włączył
piekarnik, następnie napełniając nasze kieliszki winem.
- Trzymaj. – mruknął, wręczając
mi lampkę. Upiłam łyk i oparłam się o blat kuchenny, obserwując jak zręcznie
porusza się po kuchni. Wprawnie zamarynował kurczaka, zanim wsunął go do
piekarnika i odwrócił się do mnie.
- Kiedy on będzie się piekł,
chciałbym ci coś pokazać. – podążyłam za nim do salonu, a on wskazał na sofę. –
Siadaj.
- Nie jestem psem. – bąknęłam.
Napiął szczękę, a ja wiedziałam,
że stara się na mnie nie wrzasnąć.
- Proszę, usiądź, Norah. I
proszę, panuj nad swoim ciętym językiem.
- Jesteś bardziej wredny niż ja!
– zaprotestowałam zirytowana.
- Nie utrudniaj tego bardziej,
niż to konieczne. – ostrzegł ozięble. Miałam zamiar się odciąć, jednak szybko
się zamknęłam, kiedy zaczął odpinać swoją koszulę.
Z fascynacją obserwowałam jak
jego palce zwinnie odpinają kolejne małe, białe guziki, odkrywając przede mną
coraz więcej i więcej jego ciała. Coraz więcej i więcej tatuaży. Moje serce
biło niesłychanie szybko, kiedy próbowałam zachować kontrolę pod jego chłodnym
spojrzeniem.
- Co ty robisz? – w końcu udało
mi się wydobyć głos.
Uśmiechnął się do mnie i zsunął koszulę
ze swoich ramion. – Nie chodzi o seks, Norah. Proszę, kontroluj swoje sprośne
myśli.
- Ja nie.. Jesteś po prostu..
Kurwa. – wyjąkałam, oblewając się rumieńcem. On usiadł obok mnie na sofie z
wyrazem twarzy, jaki widziałam u niego wcześniej tylko jeden jedyny raz- kiedy
go spoliczkowałam. Wyraz niepewności, który towarzyszy mu, kiedy nie sprawuje
kontroli.
- To są moje tatuaże. – zaczął.
Patrzył na nie z niezwykłym zamiłowaniem. – Przepraszam, że wcześniej byłem
złośliwy. Ludzie zwykle ich nie widzą.
Ostrożnie do nich sięgnęłam,
powoli wodząc dłonią po czarnym tuszu na jego nadgarstkach, zanim skierowałam
ją wyżej na dużą różę na jego przedramieniu.
- Dlaczego nie?
- One są osobiste, to po
pierwsze. Nie lubię mówić ludziom o tym, co znaczą. A po drugie, w świecie
biznesu nie są one mile widziane. Mogą być postrzegane jako wyraz nieprofesjonalizmu.
- Dlaczego mi je pokazujesz?-
zapytałam zaciekawiona, dotykając statku na jego ramieniu. Nie mogłam nie
zauważyć jak dobrze był zbudowany. Potrząsnęłam głową, aby pozbyć się
zaprzątających ją myśli.
- Wydawałaś się być ciekawa. –
wzruszył ramionami. – Myślałem, że chciałabyś je zobaczyć.
Uśmiechnęłam się głupawo do
upartego mężczyzny, który nie ważne jak bardzo starał się tego nie okazywać,
posiadał czuły punkt.
- Bo byłam. One są po prostu
bardzo… nie w twoim stylu. Tatuaże i loki to dwie rzeczy, które przeczą twojej
osobowości.
- Nie podobają ci się? – zapytał
poważnie, sięgając po białą koszulę. Harry wyglądał na odrobinę zranionego.
- Nie, są świetne. Po prostu nie
tego oczekiwałam. – sprostowałam. Obserwowałam jak z powrotem zakłada koszulę,
przez co dłużej nie mogłam podziwiać jego pięknego ciała. Spojrzał na mnie z
zadowolonym uśmieszkiem, kiedy zobaczył moje wydęte wargi.
- Mogę zdjąć swoje ubrania, jeśli
tylko chcesz. – zaczął się ze mną droczyć.
- Lubię kiedy jesteś w nastroju
do żartów.- uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Harry obserwował mnie uważnie, kiedy
sięgnęłam przed siebie i przeczesałam dłonią jego włosy, zaczesując je na bok.
Tak dziwny jak był ten gest, wiedziałam, że to było bardzo osobiste z jego
strony- pokazać mi woje tatuaże.
- Powinieneś być zrelaksowany o
wiele częściej.
- Ostatnią rzeczą, którą
powinniśmy teraz robić jest relaks, Norah. – oznajmił, a jego głos stał się
niższy. – Szczególnie, kiedy istnieją o wiele bardziej ekscytujące rzeczy,
które ty i ja moglibyśmy robić.
Moje serce zaczęło walić jak
oszalałe na jego słowa, a ja spojrzałam na niego, już wtedy wiedząc, że
wyniosły uśmieszek zagości na jego ustach, a oczy będą mnie obserwowały,
czekając na moją reakcję. Kiedy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, chwycił mnie w
swoje ramiona, niecierpliwie łącząc nasze usta.
Westchnęłam zadowolona, kiedy
pchnął mnie na skórzaną sofę. Jego gorące ciało unosiło się nad moim,
całkowicie przejmując kontrolę. Moje ręce wplotły się w loki na jego karku,
kiedy on pogłębił pocałunek.
Zbyt prędko jego usta oderwały
się od moich. Jęknęłam w proteście, lecz już po chwili poczułam jego wargi na
mojej szyi, które zostawiają malinki na mojej skórze. Jego dłonie wodziły po
moim ciele, lekko opierając na nim swój ciężar. Zabrał swoje dłonie i ujął moją
twarz.
- Jesteś moja. – zarządził
chrapliwym głosem. Jego oczy szukały moich, kiedy czekał mojej reakcji. Zdenerwowanie
objawiło się uciskiem w żołądku, kiedy udzieliłam odpowiedzi, której
wiedziałam, że nie powinnam była dawać; odpowiedzi, która zmieni moje życie,
odpowiedzi, której pragnęłam udzielić bardziej, niż czegokolwiek na świecie.
- Twoja. – szepnęłam.
Jego zielone oczy się rozjaśniły,
a on pocałował mnie raz jeszcze, tym razem intensywniej, a zimne dłonie
zakradły się pod moją bluzkę. Mój oddech gwałtownie wzrósł, kiedy musnęły fiszbinę
mojego stanika, zanim wsunęły się do środka.
Delikatnie przygryzł moją wargę,
masując pierś jedną dłonią i przytrzymując mnie drugą. Jęknęłam cicho w jego
usta, gdy ciało zaczęło mnie boleć od jego dotyku. Jego klatka szybko podnosiła
się i odpadała, kiedy nieco się oddalił.
- Nie masz pojęcia, co ze mną
wyprawiasz. Norah. – mruknął tuż przy moich ustach. – Sprawiasz, że tracę
kontrolę.
- Myślałam, że zawsze masz
wszystko pod kontrolą. – szepnęłam.
Jego czoło oparte było o moje.
- Lubię ją mieć.
- Dlaczego?
Jego wzrok pociemniał, a on sam
dźwignął się na rękach, muskając przedtem kącik moich ust.
- To pokazuje jaki jestem. Mogę
kontrolować wszystko dookoła mnie, jeśli tylko chcę, czy to przez pieniądze czy
też zastraszanie. Lubię tę moc.
- Jesteś sprawującym kontrolę
świrem. – zarzuciłam mu.
Mały uśmieszek zamajaczył w
kąciku jego ust.
- Tak, jestem. Ale ty nigdy mnie
nie słuchasz.
- Ponieważ to wkurzające.
- Ty jesteś wkurzająca, kiedy się
nie słuchasz. – odpowiedział. Spojrzałam na niego i skrzyżowałam ręce na
piersiach, otwierając usta żeby coś powiedzieć.
- Nie chcę się kłócić, Norah. –
wciął się. – A teraz, czy jesteś gotowa na kolację? Spędzisz tu noc, więc
możesz chcieć skontaktować się z Jacem, żeby mu o tym powiedzieć.
Fuknęłam, stając na równe nogi.
- Musisz nauczyć się jak pytać, a
nie nakazywać. Nie zamierzam tu zostać, chyba, że mnie o to zapytasz. - Zmrużył
oczy, a ja szybko uzupełniłam swoją wypowiedź. – Miło. Musisz zapytać miło.
Linia jego szczęki wyraźnie się
napięła, kiedy wstał. Natychmiast zdałam sobie sprawę, że to tylko dlatego, że nie
lubi być niższy ode mnie. To prawdopodobnie powodowało, że nie czuł już takiej
kontroli. Młody mężczyzna przebiegł jednym palcem z wolna od mojego ramienia w
dół, powodując, że wzdrygnęłam się na jego dotyk.
- Norah, czy zostałabyś, proszę,
moim gościem tej nocy? Byłbym ci za to niezmiernie wdzięczny. – wyszeptał z
nutą sarkazmu w głosie.
- Całkiem dobrze. – westchnęłam.
– Popracujemy nad tym.
- Popracujemy również nad twoim
ostrym języczkiem. – dodał, kiedy ręka w rękę szliśmy do kuchni.
- Nie, myślę, że powinniśmy
popracować nad tym, żebyś był mniej apodyktyczny. – odrzekłam. Wywrócił oczami
i wyciągnął kurczaka z piekarnika. Danie ciągle delikatnie wrzało od ciepła i
pachniało wybornie. Z jękiem wyciągnął telefon z kieszeni i przyłożył go do
ucha.
- Styles. – warknął sfrustrowany.
Po tym nastąpiła krótka pauza. – Nie. Nie przychodź. Mówię poważnie! Nie, mam-
nie przerywaj mi. – warknął. Obserwowałam go ostrożnie, kiedy zsunął kuchenną
rękawicę ze swojej dłoni i rzucił ją na blat, przykładając telefon do drugiego
ucha. – Nie przychodź. Ponieważ mam gościa. Co?
Jego twarz zbladła, kiedy na mnie
spojrzał. Zakłopotana spuściłam wzrok na ziemię, aby uniknąć jego spojrzenia. –
Mówiłem ci, abyś nie pojawiała się w ten sposób. – jęknął do telefonu. –
Powinnaś iść. W porządku.
Zakończył połączenie, czemu towarzyszył
jęk, a następnie wsunął komórkę z powrotem do kieszeni.
- Mamy gościa na kolację. –
syknął.
- Kogo?
- Nie prosiłem jej, aby tu
przychodziła. – szybko rzucił na swoją obronę. – To może być… interesujące.
- Kogo? – powtórzyłam, nieco
natarczywiej tym razem.
Moje pytanie uzyskało odpowiedź,
kiedy usłyszałam dźwięk otwieranej windy. Twarz Harry’ego była blada, kiedy
szarpał za końce swoich loków. Dobiegł mnie odgłos obcasów postukujących o
kafelki, kiedy tajemnicza osoba kroczyła w kierunku kuchni. Moje usta otwarły
się ze zdziwienia, gdy najpiękniejsza kobieta jaką kiedykolwiek widziałam,
weszła do pomieszczenia. Zanosiło się na to, że będzie tak jak ostrzegał mnie
Harry- interesująco.
---------------------------------------
Już jestem! Razem z nowym rozdziałem.. :)
Mam tylko nadzieję, że nie nienawidzicie mnie aż tak bardzo, co..?
Przepraszam, ale wcześniej nie dało rady. Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie dodać, że był to najdłuższy ze wszystkich dotychczasowych rozdziałów. Mimo to, tłumaczyło mi się go nadzwyczaj przyjemnie ;)
Okej, teraz inna kwestia.
OGROMNIE DZIĘKUJĘ ZA 4 000 WYŚWIETLEŃ! JESTEŚCIE KOCHANI! CIESZĘ SIĘ, ŻE Z KAŻDYM NOWYM ROZDZIALE PRZYBYWA NAM NOWYCH CZYTELNIKÓW I TO CHYBA WASZA ZASŁUGA! DZIĘKUUUUUJĘ! < 3 WIELKI HUUUUUUUG DLA KAŻDEGO Z WAS!
Żeby nie przedłużać, tutaj jest bonus, jednak oglądacie go na własną odpowiedzialność.. ;3
Luv ya,
Sam. x
» zostaw swój komentarz «
Omg. Ale się dzieje. O ja pitole . Kocham to tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńawww, milutko! bardzo się cieszę! x
UsuńAle świetne jeju *-*
OdpowiedzUsuńZajebisty ju nie moge się doczekać kolenego :))
OdpowiedzUsuńJezu to pewnie ten blond kociak przyszedł. Hmm interesująco. Głupia suka a ja tu liczyłam na seks. I dlaczego Norah musi być taka uległa.?? Ale jejku taka obietnica że strony Harrego . Mrrrr jejku on się przed nią rozebrał. Ja aż oddech wstrzymałam. Ja też chcę zobaczyć Hazzę golusieńkiego . Niech przyjdzie tu i zostanie na zawsze. Kocham to tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńhaha, a wy ciągle tylko o jednym xD
UsuńBardzo się cieszę, że ci się podoba <3
Chcem już nexta xd taka końcówka dobijająca :c
OdpowiedzUsuńOmg tylko mi nie mów, że to Cara, albo jakaś inna dziunia od seksu xD
OdpowiedzUsuńwgl CO CO CO. Tyle się wydarzyło w tym rozdziale, że omfg :O
Czytam początek i myślę - boże, co za samolubny palant. Potem ta jego obietnica, że nie będzie z nikim innym - rozpływam się. Następnie scena z tatuażami - to już zbyt wiele xD Kocham taką odsłonę Harry'ego, dlaczenie nie może być taki przez cały czas? Ach no tak bo jest sprawującym kontrolę świrem, a poza tym prowadzi biznes, warty kilkadziesiąt miliardów, który jest najważniejszy xD
'- Norah, czy zostałabyś, proszę, moim gościem tej nocy? Byłbym ci za to niezmiernie wdzięczny.' - padłam, leżę i nie wstaję, dziękuję dobranoc hahahah xD
Bonus aswecdpoasdn *.*
Teraz już na pewno nie wstanę.
Aa no i sorry, że musisz czytać te moje bezsensowne komentarze pod każdym rozdziałem lolz xD ale i tak nie przestanę ich pisać buhaha *diabelski śmiech* #sorrynotsorry
Buziaki xx
@moncziss
A NIE MÓWIŁAM? : D
UsuńMnie to on na początku rozdziału przerażał... idk o.O
Wiedziałam, że nasze móżdżki mogą tej jego nagości nie ogarnąć, wiedziałam..
WEŹ NIE GADAJ, BO JA KOCHAM CZYTAĆ TWOJE KOMENTARZE GŁUPIUTKA ISTOTO < 33
shiet, myślałam, że w końcu się ze sobą prześpią, ale nie, ktoś musiał przyjść fjicdlv :):):):):)
OdpowiedzUsuńi chyba nie muszę dodawać, że umarlam przez ten bonus? zegnajcie przyjaciele, to za duzo dla mojego serca ghjidkl,c.
pozdrawiam, @stylzatics x
o nie, o nie! nie umieraj, nie taki był zamiar :c
Usuńale się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że jest ten teks wyjustowany, dziękuję X
OdpowiedzUsuńHarry jest taki zajebisty, gdy jest taki władczy! <3
zamierzam polecać to tłumaczenie u mnie na twitterze, bo naprawdę jest całkiem dobre. z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. @awhdamon teraz @awrbieber
Nie ma za co! Nawet wygląda o wiele lepiej! Dziękuję <3
UsuńNo i bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za promocję xx Jestem naprawdę niezmiernie wdzięczna. <3
OMG ale się cieszę, że trafiłam jakoś na to tłumaczenie. To ff jest genialne i dziękuje ci, że postanowiłaś je tłumaczyć ♥
OdpowiedzUsuńWitamy na pokładzie!
UsuńNie ma za co Skarbie, to sama przyjemność xx