- Jace, potrzebuję czegoś mówiącego ‘jestem gorąca jak
cholera i nawet nie muszę się starać’, ale nie ‘jestem naprawdę gorącą laską i
wiem, że moje cycki wyglądają nieziemsko’. – westchnęłam, przekopując się przez
stos ubrań w mojej szafie.
Chłopak jęknął i przewrócił się na plecy, gapiąc się na
sufit mojego pokoju. Miał na sobie pidżamy i wtulony był w pościel,
najwyraźniej w ogóle nie martwiąc się moją kolacją z Harrym. Ja natomiast,
byłam bliska utraty przytomności w każdej chwili.
- Jace! – warknęłam.
- Co? – mruknął, przechylając się do tyłu, aby na mnie
spojrzeć. – A co powiesz na to, ponieważ jesteś gorąca jak cholera i nawet nie
musisz się starać, żebyś wrzuciła na siebie cokolwiek? To nie Harry Styles
decyduje co nosisz.
Wróciłam myślami do wieczoru, kiedy zmusił mnie, abym się
przebrała, zanim wyszliśmy do klubu i ponownie skierowałam się w stronę szafy.
– Masz rację, to nie on.
- Wiem.
- Co sądzisz o tym? – zapytałam, trzymając parę moich
ulubionych jeansów i pasiastą bluzkę.- W połączeniu z tymi nowymi czarnymi
butami? I tym złotym naszyjnikiem?
- Idealnie. A teraz
idź wyszykować swój gorący tyłeczek, abym mógł udzielić ci podnoszącej na duchu
pogadanki.
Zaśmiałam się i zdjęłam swój zabrudzony jogurtem strój,
wrzucając go no kosza na pranie, zanim założyłam perfekcyjnie dopasowane
spodnie jeansowe w stylu boyfriend. Kiedy je ubierałam, potknęłam się lekko,
zyskując głośny, rozbawiony śmiech Jace’a.
Usiadłam przed dużym lustrem i zaczęłam nakładać maskarę,
poprawiając makijaż.
- Jace, widziałeś mój róż?
- Pod twoim prawym kolanem.
Mruknęłam krótkie ‘dzięki’, nakładając go na kości
policzkowe i zwieńczając cały makijaż odrobiną błyszczyka. Wstałam i obróciłam
się dookoła, jak nakazał Jace. Skinął z uznaniem głową, jednak ciągle się nad
czymś zastanawiał, o czym świadczył palec postukujący o jego podbródek.
- Gdzie naszyjnik?
- Och, tak. – bąknęłam, chwytając go z komody, po czym
zawiesiłam go na szyi. – Tak lepiej?
- Ciągle czegoś tu brakuje. Wiem! – pisnął, zeskakując z
łóżka. Przeszedł przez pokój, a następnie podążył do garderoby, gdzie musiał
przekopać się przez ogromny bałagan, zanim ponownie do mnie dołączył. Trzymał czarno-złotą
kopertówkę i czarny melonik, nie kryjąc zadowolenia. – Ha!
Zaśmiałam się zakładając mały kapelusz i chwyciłam torebkę,
wypychając biodra w śmiesznej pozie.
- Lepiej?
- Ostatnia rzecz.
Stałam w ciszy, kiedy on nakładał na moje usta ciemną
szminkę w kolorze wina. Cofnął się o krok, zachęcając do kolejnego obrotu, tym
razem okazując swą aprobatę przybiciem piątki. Chichocząc, opuściliśmy mój
nieuprzątnięty pokój i udaliśmy się do kuchni.
- Potrzebuję shoota. – skierowałam się do naszego barku,
ignorując pełne dezaprobaty spojrzenie Jace’a, kiedy zerowałam kieliszek wódki.
– To obrzydliwe. – skrzywiłam się. Potrząsnął rozbawiony głową, zabrał ode mnie
butelkę i sam upił z niej łyk. Siedzieliśmy obok siebie na blacie kuchennym,
popijając na zmianę trunek.
- Norah, nie chcę żebyś się z nim godziła. – zaczął nagle
poważniejąc. Jego błyszczące, niebieskie oczy szukały moich, kiedy pocieszająco
ścisnął moje ramiona. – Okej?
- Nie pogodzę. – przyrzekłam.
Zadzwonił dzwonek, a on szybko ucałował oba moje policzki,
szepcąc do ucha ‘powodzenia’ i skierował się do swojego pokoju, gdzie spędzi
resztę nocy, prawdopodobnie smsując z jednym z wielu swoich chłopaków. Wzięłam
głęboki wdech i otworzyłam drzwi.
- Cześć James. – powiedziałam, wychodząc z mieszkania i zamykając
za sobą drzwi.
- Pani Wilson. – powitał mnie.
- Proszę, mów mi Norah.
- Wybaczy pa.. Norah.
Posłałam mu mały uśmiech.
- Dzięki.
Pokierował mnie na dół, do podstawionego samochodu, a ja
wsunęłam się na tylne siedzenia. Moje nogi trzęsły się ze zdenerwowania, kiedy
wyglądałam przez okno. Nowojorskie światła szybko migotały na zewnątrz, gdy
jechaliśmy. Pulsujący ból głowy zwiększał się, wraz z coraz bliższym końcem
podróży.
- Hej, James? – zawołałam.
Mężczyzna przeniósł wzrok w lusterko wsteczne. – Tak, Norah?
- Umm.. Jak wiele kobiet spędzało noc z Harrym? Tak.. No
wiesz.. Spało z nim. – mruknęłam zakłopotana.
- Nie wolno mi rozmawiać o osobistym życiu pana Stylesa. –
odpowiedział.
- James, proszę..?
- Nie mogę. Przykro mi. – odparł. Mogłabym powiedzieć, że
wnioskując z tonu jego głosu, było to niezwykle szczere. Przekręciłam
pierścionki na moich palcach nerwowo i zaczęłam ponownie.
- A jeśli mu nie powiem?
Wypuścił ciche westchnienie.
- Nie mogę powiedzieć ile, ale żadna z nich nigdy nie
spędziła nocy w jego mieszkaniu.
Skinęłam w podzięce i przycisnęłam czoło do szyby, bardziej
zdezorientowana niż byłam, kiedy wsiadałam do auta. Mój wcześniejszy ból głowy
powrócił i był gorszy niż kiedykolwiek. James powiedział, że żadna z nich nie
spędziła z nim nocy, ale kiedy pierwszy raz umówiłam się z Harrym, ten nawet nie pozwolił mi opuścić
swojego domu.
Oczyściłam swój umysł z tych myśli. Byłam prawdopodobnie
pierwszą kobietą z jaką nie przespał się na pierwszej randce, a on oczywiście
nie wiedział jak sobie z tym poradzić. Na tę myśl zamknęłam oczy i kiedy
otworzyłam je ponownie, wjeżdżaliśmy na parking, a ja mogłam zobaczyć Harry’ego
stojącego przy windzie.
Był ubrany jak zwykle; w ciemne spodnie od garnituru, białą
koszulę i półbuty. Najwyższy guzik koszuli był odpięty i była to jedyna rzecz,
jaka nieco ujmowała mu od typowego wyglądu prezesa. Jego oczy wpatrzone były w mnie,
kiedy wysiadałam z samochodu, skupiając się na moich jeansach i zwyczajnej
bluzce.
- Myślałem, że byliśmy umówieni na kolację, a nie spacer po
parku. – zaczął ozięble.
Zatrzymałam się wpół kroku.
- Okej, cóż w takim razie mogę sobie iść. Albo to, albo się
poddasz i zaczniesz od nowa. Twój wybór. – syknęłam dość wkurwiona. On doprowadzał
mnie do takiego stanu szybciej i o wiele skuteczniej niż ktokolwiek, kogo
wcześniej spotkałam.
Zmrużył oczy i odchrząknął zanim znów zaczął mówić.
- Wyglądasz uroczo, Norah. Niezwykle nieformalnie. Doskonały
wybór.
- Dziękuję, Harry. – powiedziałam sarkastycznie. Rzucił mi
gniewne spojrzenie i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Chodź.
Spojrzałam w dół na jego rozpostarte palce, zanim mocniej
ścisnęłam swoją kopertówkę.
- Pójdę za tobą.
Jego szczęka się napięła, ale udało mu się powstrzymać od
powiedzenia czegoś więcej. Poczułam jego rękę umiejscowioną w dole moich
pleców, kiedy prowadził mnie do windy, a gdy drzwi się za nami zamknęły, szybko
się od niego odsunęłam.
- Boisz się? – zapytał cicho.
- Nie ciebie.
Razem z delikatnym skinieniem, umiejscowił ręce za plecami i
stanął wyprostowany, a jego wzrok skupiony był na mnie, kiedy powoli
wznosiliśmy się na coraz wyższe piętra kondygnacji. Coś, co musiało trwać mniej
niż 30 sekund, zdawało się ciągnąć godzinę. Napięcie było niemal wyczuwalne.
Kiedy drzwi się otworzyły w końcu wypuściłam długo
wstrzymywany oddech. Harry po raz kolejny umieścił opiekuńczo swoją dłoń w dole
moich pleców, prowadząc mnie przez kuchnię. Ogromne mieszkanie wyglądało dokładnie tak
samo jak ostatnim razem.
- Ładnie pachnie. – skomentowałam, kiedy usiadłam.
- Dziękuję. Mam grillowanego kurczaka w sosie alfredo,
sałatkę cezara, zieloną fasolkę i krokiety. A na deser lody. – odpowiedział. Po
tych słowach odwrócił się na pięcie i poszedł do kuchni, wracając z dwoma
dużymi talerzami. Położył jeden przede mną, a moje ślinianki od razu zaczęły
pracować.
- To dzieło pani Jennifer? – zapytałam.
- Nie. Moje.
- Nie wiedziałam, że potrafisz gotować.
- Nie wiesz wielu rzeczy, Norah. – westchnął. Powoli
odkroiłam kawałek kurczaka i podniosłam o do ust, będąc ciągle pod jego baczną
obserwacją. Był to niezwykle apetyczny przysmak.
- W porządku? Mogę zrobić coś innego, jeśli ci nie smakuje. –
powiedział szczerze.
- Jest ok. – wzruszyłam ramionami. – Jace przyrządza go
lepiej.
Powoli wypuścił powietrze z płuc i skinął głową. Właściwie to
byłam zdziwiona, że nie wyzwał mnie za moje rażące kłamstwo. Musiałam powstrzymywać
się od pochłonięcia za jednym razem całego posiłku, a było to możliwe, ponieważ
był on naprawdę bardzo dobry. Odgłos widelców wypełniał ogromną przestrzeń.
- Wina?
- Tak, poproszę.
Napełnił nasze kieliszki, a ja wdzięcznie upiłam łyk ze
swojego. To było najpyszniejsze wino, jakie kiedykolwiek piłam. Poza tym,
którym poczęstował mnie, gdy byłam tu za pierwszym razem. Jedliśmy w ciszy,
jedynym odgłosem były sztućce pobrzękujące na naszych talerzach. Rozejrzałam się
po pomieszczeniu zakłopotana i upiłam spory łyk wina.
- Jak się masz? – zapytał.
- Absolutnie wspaniale. Dziękuję, że pytasz. –
odpowiedziałam wesoło. Mogłam zobaczyć jak wzmacnia uścisk na swoim widelcu,
gdy mówiłam.
- Czy wino jest w porządku?
- Tak.
- Zamierzasz zachowywać się tak przez cały czas?
- Jak? – uśmiechnęłam się, udając niewinność.
Upuścił widelec na talerz i zwrócił się do mnie ze złością,
wypisaną w jego zielonych oczach.
- Nie bądź dziecinna. Wiesz o czym mówię.
- Proszę, wytłumacz mi. Powiedz mi jak masz zamiar pojmować
ten mały, uroczy związek? – rzuciłam mu gniewne spojrzenie.
- To nie jest związek, Norah.
- Wychodzę. – warknęłam. Krzesło odsunęło się z piskiem,
kiedy wstałam i chwyciłam ze stołu swoją torebkę. Obserwował mnie obojętnym
wzrokiem, kiedy oddalałam się od niego, a moje obcasy głośno stukały o zimne
kafelki. Nacisnęłam guzik przywołujący windę i czekałam.
Rozległ się sygnał, oznajmiający jej przybycie, kiedy
poczułam jego ręce oplatające moją talię i twarz schowaną w zagłębieniu szyi.
- Nie odchodź. – mruknął.
Próbowałam walczyć z moim ciałem, aby uniknąć zatopienia się
w jego uścisku.
- Nie zrobię tego, Harry. Nie obchodzi cię to, czego ja
chcę. Jesteś złośliwy.
- Wiem, że chcesz mnie. Nie będę złośliwy, jeśli będziesz
moja. Staram się nie być taki nawet teraz, ale szczerze mówiąc, jesteś
cholernie irytująca. Po prostu zostań, Norah. – westchnął. Jego gorący oddech
odbił się od mojego karku, powodując dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Wiercąc się,
zdjęłam jego dłonie z mojej talii.
- Nieważne. – mruknęłam, wydostając się z jego uścisku.
Odwróciłam się twarzą do niego, ignorując otwarte za mną drzwi windy. – Nie jestem
twoja.
- To nie prawda.
- Prawda.
Westchnął i przeczesał dłonią włosy, ciągnąc w rozdrażnieniu
za ich końce. Przyglądałam mu się, urzeczona ciszą, kiedy on odpiął swoje
mankiety i podwinął rękawy koszuli, a moje oczy podwoiły swoje rozmiary, kiedy
zobaczyłam czarny tusz na skórze jego nadgarstków.
- Masz tatuaże.
Prezes zmarszczył brwi, kiedy spojrzał na swoje nadgarstki,
gdzie mogłam dostrzec napis ‘I can’t
change’. Ponownie spojrzał na mnie i szybko opuścił rękawy, ponownie
zakrywając wytatuowane ręce.
- Tak.
- Nie spodziewałam się tego. – przyznałam cicho. Skrzyżował ręce
na piersiach, przyjmując obronną pozę i uśmiechnął się do mnie, a jego oczy rozbłysły
w zadowoleniu.
- Jestem pełen niespodzianek, Norah.
- Czy ty się ze mną droczysz?
- Może. – zadrwił. Zachichotałam cicho, a on sięgnął w moim
kierunku. Uniknęłam kontaktu z opuszkami jego palców, odsuwając się, a
przebłysk bólu zagościł na moment na jego twarzy. – Co się stało?
- Proszę, nie dotykaj mnie. – wetchnęłam. Jego dłoń opadła z
powrotem i spoczęła u boku ciała.
- Dlaczego nie? – wyszeptał ochryple.
- Ponieważ to mylące. Ty jesteś mylący. Nie potrafię
wytrzymać z twoimi huśtawkami nastrojów, no i ogólnie z tobą. To zbyt wiele.
Wychodzę. – powiedziałam dość chaotycznie, odwracając się i raz jeszcze
nacisnęłam przycisk w celu przywołania windy. – Nie potrafię tego zrobić. Nie
mogę.
Jego dłonie raz jeszcze mnie chwyciły, kiedy drzwi windy się
rozsunęły.
- Norah. – ostrzegł chłodnym tonem.
- Wypuść mnie! – powiedziałam. Mogłam usłyszeć mój łamiący
się głos, kiedy walczyłam z napływającymi do oczu łzami. – Wychodzę.
- Po prostu ze mną bądź! – wrzasnął nagle, a jego twarz
stawała się czerwona, kiedy wypuścił mnie ze swoich objęć. – Potrzebuję, kurwa,
żebyś ze mną była, Norah!
Oboje stanęliśmy jak wryci; ja w połowie drogi do windy, a
on z zaciśniętymi po obu stronach ciała pięściami. Wydawałam się tak samo
zaskoczona jego wybuchem, jak on sam. Nastąpiła długa cisza po tym, jak
skończył krzyczeć. Moje kolana zaczęły mięknąć, kiedy wszystkie emocje, które
starałam się pohamować dziś wieczorem, uderzyły mnie na raz.
Zanim zdążyłam pojąć, co się dzieje, a wyraźne zdziwienie
zagościło również na jego twarzy, podeszłam do niego ze łzami spływającymi po
moich policzkach. Pozbawiona jakiegokolwiek zawahania, wyciągnęłam rękę,
wymierzając Harry’emu Stylesowi siarczysty policzek.
-------------------------------------
TA DA! SPODZIEWALIŚCIE SIĘ TAKIEGO OBROTU SPRAW? : D
Okeej, na początek przepraszam, że rozdział dopiero dziś, ale moja szkoła jest nieprzewidywalna, soł... Szkoda słów.
No to teraz kilka spraw organizacyjnych. Ekhem.
Jak zdążyliście pewnie zauważyć, rozdziały pojawiają się w dość sporych odstępach czasu. Ale nie będę się teraz żalić, jak to ciężko jest w szkole średniej etc. bo każdy ma swoje obowiązki i sami wiecie jak to jest :) Chodzi mi o to, że wpadłam na pewien system dodawania rozdziałów. Otóż, średnia ilość wyświetleń danego rozdziału wynosi 70 wejść. I tak sobie pomyślałam, że może faktycznie one pojawiały się zbyt często (wiem, że teraz powiecie, że w żadnym wypadku xD), bo niektórzy nie nadążali z czytaniem. A skoro 70 wyświetleń to takie optimum, to właśnie do tej granicy będzie musiała zbliżyć się ilość wejść na nowy rozdział. CO NIE OZNACZA, ŻE TERAZ WSZYSCY NA HURA BĘDZIECIE MI WYŚWIETLENIA NABIJAĆ, BO JA NIE JESTEM MASZYNĄ, ŻEBY JAK NIENORMALNA TE ROZDZIAŁY NA ŁEB NA SZYJĘ TŁUMACZYĆ, LOL xD To jest jeden warunek. Drugi to taki, że jeśli nawet liczba wyświetleń przebije 70, muszą upłynąć co najmniej 3 dni od dodania rozdziału (WEŹCIE POD UWAGĘ TO, ŻE MUSZĘ MIEĆ CZAS NA PRZETŁUMACZENIE I LICZENIE ZADANEK Z MATMY xD). Wtedy wszyscy będą zadowoleni: ja, bo będę miała czas na tłumaczenie i wy, bo będziecie mogli spokojnie nadążyć z czytaniem i komentowaniem.
Kolejna sprawa to taka już bardziej przyjemna, a mianowicie całkiem przypadkiem znalazłam inny trailen naszego tłumaczenia.. AAAA : D Więc jak macie czas i ochotę, to możecie sobie zerknąć i w ogóle. Tylko od razu mówię, że autorka filmiku trochę zmieniła sobie główne postaci. ;) KLIK
NA KONIEC BONUSIK, KTÓRY POWALIŁ MNIE NA ŁOPATKI xD KLIK
Pewnie o czymś zapomniałam, więc jak coś to napiszę o tym w kolejnej notce. ;3
SORQZ ZA TAKĄ DŁUGĄ NOTKĘ, ALE CZASAMI TRZEBA xD
Buziaki,
Sam. x
»
zostaw swój komentarz «
Hfbdnjskoohvbd
OdpowiedzUsuńNie mogę się powstrzymać i napiszę WRESZCIE!
Wreszcie mu przywaliła!
Nalezało mu się, wredny hipokryta [równocześnie najseksowniejszy człowiek na świecie]
I musi przyjąc to na klate, jak prawdziwy mężczyzna! [albo ukarać ją w nieco bardziej nieprzyzwoity sposób hihihi]
Tłumacz sobie spokojnie, poczekamyyy! :D
Kocham! x
@Kludiqowa
MATKO, WSZYSCY JAK PODJUDZAJĄ TĘ BIEDNĄ NORAH xD SOLIDARNOŚĆ DAMSKICH JAJNIKÓW JAK WIDZĘ xD
UsuńDziękuję Słońce,
Lots of love, S. x
ŁO KURDE. Po pierwsze Jace ma wielu chłopaków, nie wiem czemu, ale raczej myślałam, że jest nieszczęśliwie zakochany w jednym, który nie odwzajemnia jego uczucia lolz xD
OdpowiedzUsuń'-Myślałem, że byliśmy umówieni na kolację, a nie spacer po parku' no padłam hahaha xD i wgl ta ich cała rozmowa przed wejściem do winy haha <3
Harry gotuje aww <3 i później te tatuaże. No niby wiem, że mogłam się tego spodziewać, ale nie wiem czemu, wyobrażałam go sobie w tym opowiadaniu bez tatuaży, no bo prezes i tatuaże? haha xD A Norah akurat zauważyła 'I can't change'... przypadek? Nie sądzę.
Kurde nie za bardzo rozumiem dlaczego Norah strzeliła go z liścia xD zamiast rzucić mu się w ramiona i wgl haha nie, dobra to było głupie xD Ale dziewczyna jest naprawdę zdeterminowana brawa dla niej!
Trailer fajnie zrobiony, ale postacie mi nie pasują, jednak wolę oficjalny xD
A bonus hahaha jebłam xD leżę i nie wstaję HAHAHAHA xD
Buziaki x
@moncziss
a jeszcze co do tego liścia... znaczy się oczywiście mu się należało, ale dlaczego w takim momencie? echhhh xD
Usuńx
się wyjaśni wszystko w najbliższych dwóch rozdziałach i wtedy dopiero będziecie mówić, że mu się należało (lub nie, bo wy to byście takiego prezesa rozszarpały xD)
UsuńPS Zerknij na aska S&T. Nasza znajomość narażona na flesze! : o
zajebiste
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny! Już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńOh, szczerze mówiąc to dopiero dzisiaj znalazłam to tłumaczenie i za jednym zamachem przeczytałam wszystkie rozdziały.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że opowiadanie przypomina mi Cold (tudzież Chills - 2 część), jednak jestem zadowolona, że nie jest zerżnięte i jednak różni się od tegoż opowiadania.
Okej, kończę z tym oficjalnym komentarzem.
Bohaterka (Norah, kocham to imię) jest zajebista, podobnie jak Jace, którego uwielbiam, bo jest cudownym i idealnym przyjacielem, jakiego sama bym chciała mieć. Cóż, Harry to wkurwiający, bipolarny dupek i nie jestem zaskoczona, ponieważ tak go przedstawia większość opowiadań.
Ale cóż...
Luv ya, Happily
Pojawiały się już opinie, że opowiadanie przypomina cold, jednak autorka serii o Zaynie wzorowała się na 50SOG, czego nikomu zabronić nie można ;) Ale bez obaw, mam nadzieję, że mile Was ono (S&T) zaskoczy :)
UsuńCieszę się, że do nas dołączyłaś! Witamy na pokładzie! x
Pozdrawiam,
Sam. x
Jak koleżanka wyżej zaczełam czytać niedawno (czyt. dziś)
OdpowiedzUsuńi jestem mile zaskoczona :) z powodu ,ze tak mi się tu spodobało to poleciłam pewnym osobą które oznajmiły mi ,ze z chęcią zajrzą :)
CZEKAM NA NEXT ! BUZIAKI ;***
Bardzo, bardzo dziękuję! To wiele dla mnie znaczy, naprawdę!
UsuńCieszę się ogromnie, że do nas dołączyłaś! x
Witamy serdecznie ;3
Całuski,
Sam. x
szukałam jakiegoś znośnego fanfiction, żeby zabić sobie czas i znalazłam to :D i jest nie tylko "znośne". UWIELBIAM JE. (może dlatego, że uwielbiam 50 twarzy Greya - a pierwsze rozdziały są BARDZO PODOBNE), ale teraz hfiaofdhjewod, gorąco mi się zrobiło jak czytałam niektóre sceny. co do samego tłumaczenia doszukałam się jakiś pojedynczych błędów, ale w porównaniu do 75% tłumaczeń to jest bardzo dobre. mam tylko jedną ogromną prośbę. mogłabyś przed dodaniem rozdziału wyjustować tekst? potwornie mnie drażni, gdy wchodzę na bloga, a tekst nie jest wyjustowany. i można by było pomyśleć nad jakąś większą reklamą dla tego bloga? bo naprawdę dziwię się, że jest tylko tyle wejść. pozdrawiam i czekam na nowy rozdział, @awhdamon
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie!
OdpowiedzUsuńOczywiście, następne rozdziały będą już wyjustowane :) Starsze skoryguję w wolnym czasie. Cóż, jeśli chodzi o reklamę.. Robię co w mojej mocy, jednak nie mam aż tak silnych wpływów, aby wynieść moje skromne tłumaczenie na piedestały, urządzając nie wiadomo jak ogromną kampanię, haha :) Ale jeśli tylko masz czas i ochotę, możesz zaprosić do czytania swoich znajomych. Za każdą pomoc będę niezmiernie wdzięczna. x
Mam tylko jedno pytanie- czego dotyczą moje błędy? To moje pierwsze tłumaczenie i jeszcze ciągle się uczę :) Mam nadzieję, że nie są one jakieś rażące..
Baaardzo dziękuję za komentarz!
Buziaki,
Sam. x
kocham to opowiadanie!! <3
OdpowiedzUsuńczekam na więcej *-*
Zajebisty XD
OdpowiedzUsuńOmfg nwm co napisac genialne ♡♥ @itsmeakame
OdpowiedzUsuń