- To musi być jakiś chory żart. –
mruknęłam cicho, kiedy ją dostrzegłam. Z rozbawionego uśmieszku Harry’ego
mogłam wywnioskować, że prawdopodobnie to słyszał, ale naprawdę mnie to nie
obchodziło. Ona była przepiękna. Kiedy wcześniej usłyszałam dzwoniący telefon,
myślałam, że swoją obecnością zaszczyci nas Cara. Teraz chciałabym, żeby tak
było.
Jej blond włosy opadały
perfekcyjnymi falami na jej ramiona i plecy. Na jej ustach gościł pewny siebie
uśmieszek, a jej spojrzenie było niezwykle krytyczne, gdy omiatała wzrokiem
moje jeansy i zwykłą bluzkę. Oczywiście, ona miała na sobie dopasowaną,
czerwoną sukienkę, która ukazywała jej kształty, a ponadto pochodziła na
najnowszej kolekcji Dolce and Gabbana.
- Jestem Clarie. – w końcu
oznajmiła z szerokim uśmiechem na twarzy, wyciągając swą filigranową dłoń, na
której widoczny był ogromny pierścionek z czarnym diamentem. Przeklęłam swoją
biedną osobę, kiedy ona potrząsnęła swą ręką.
- Norah. – odpowiedziałam. Clarie
zacisnęła usta i zwróciła się do Harry’ego.
- Zamierzasz mnie przedstawić? –
mruknęła.
Wypuścił głębokie westchnienie i
podniósł głowę, kiedy zaczął mówić.
- Norah, to moja partnerka
biznesowa, Clarie. Clarie, to moja znajoma Norah.
- Miło cię poznać. –
zaświergotała z przesadnym entuzjazmem. – I tak naprawdę, Harry, mój mąż jest
twoim partnerem biznesowym. Nie ja.
Harry napiął szczękę słysząc jej
słowa, a ja podniosłam na niego wzrok, starając się powstrzymać budujący się w
nim gniew. Ze sposobu w jaki się do niego zwracała i tego jak na niego patrzyła,
oni zdecydowanie kiedyś byli razem. A ona jest mężatką. Z jego partnerem
biznesowym.
- Mieliśmy właśnie zasiąść do
kolacji, kiedy ty niezwykle uprzejmie zaszczyciłaś nas swoją obecnością.-
rzucił sarkastycznie, owijając swoją rękę wokół mojej talii. Pchnął mnie do
tyłu, sugerując, abym wracała do kuchni.
Harry wysunął dla mnie krzesło,
na którym niezgrabnie usiadłam, głośno przełykając ślinę. Clarie zwinnie
wsunęła się na swoje miejsce, niczym jakaś cholerna modelka czy coś. Próbowałam
ukryć swoje rozgniewanie, kiedy Harry opuścił pomieszczenie.
- Więc, Norah.. – zadumała. – Jak
poznałaś Harry’ego?
- Umm, próbowałam dostać wywiad
dla magazynu, w którym pracuję.
- Jakim magazynie?
- Vogue.
- Och. - uśmiechnęła się drwiąco,
rzucając mi krytyczne spojrzenie. – To nie jest ten magazyn o modzie?
Powoli wypuściłam oddech i
zmrużyłam oczy.
- Tak, właśnie ten.
- Hm. – i z tym jej nadętym
odgłosem nasza wcześniejsza konwersacja, stała się ciszą. Na szczęście Harry
pojawił się kilka minut później niosąc 3 talerze, na których spoczywał kurczak
i warzywa. Szybko postawił je przed każdym z nas, zanim usiadł.
Chłopak nieprzerwanie mnie
obserwował, przez co wzdrygnęłam się pod jego spojrzeniem, zanim zdałam sobie
sprawę, co robił. Szybko wzięłam kawałek mojego kurczaka do ust i posłałam mu delikatny
uśmiech.
- Smakuje ci? – mruknął,
ściskając moje kolano pod stołem.
Odpowiedziałam mu
rozentuzjazmowanym skinieniem.
- Tak. Jest świetne.
- Zawsze tak robi. – Clarie
zaśmiała się. Harry odwrócił się i zmrużył oczy, lecz ona nie wykazywała
żadnych oznak zdenerwowania, spowodowanych jego gniewnym spojrzeniem. Zamiast
tego, posłała mu gburowaty uśmiech, który prawdopodobnie sprawiał, że wielu
mężczyzn padało na kolana i błagało o litość. Lecz Harry omiótł ją jedynie
chłodnym spojrzeniem i z powrotem odwrócił się do mnie.
- Co u Jace’a? – zapytał.
- W porządku. – odpowiedziałam,
nieco zbyt wylewnie. – Ma nowego chłopaka, tak myślę, ponieważ nie przestaje
smsować i to jest poniekąd irytujące. I chyba dostajemy awans. Więc tak, u
Jace’a wszystko w jak najlepszym porządku. Aczkolwiek, nadal nie jest twoim
największym fanem.
Harry wyglądał na rozbawionego
moim chaotycznym wywodem, podczas gdy Clarie zmarszczyła nos.
- Mam nadzieję, że uda mi się
zmienić jego zdanie.
- Powodzenia. – zadrwiłam,
odcinając kawałek kurczaka.
- Norah. – ostrzegł mnie. Szybko
skupiłam wzrok na swoim jedzeniu, biorąc malutki kęs, aby uniknąć odpowiedzi.
On tak szybko stawał się wściekły. Nigdy nie wiedziałam czy mam oczekiwać od
niego, że wyśmieje moją szczerość czy też, że pośle mi oschłe wzruszenie
ramionami. – Clarie, co słychać u Maca?
- Po prostu cudownie. Miło, że
pytasz. – odpowiedziała.
- Nie doszło do rozwodu?
- A czy kiedykolwiek się na to
zanosiło? – blondynka uśmiechnęła się głupawo. Harry posłał jej krzywy uśmiech
i ponownie skupił się na jedzeniu. Mogłam dostrzec jak jego kłykcie bieleją,
kiedy chwycił swój widelec, desperacko próbując powstrzymać swój gniew.
Musiałam stłumić swój chichot, zyskując zmieszane spojrzenie od Clarie i
Harry’ego.
- Zechcesz powiedzieć nam co jest
tak zabawne? – zapytał oschle.
Musiałam zacisnąć wargi, aby
powstrzymać swój śmiech.
- Uh, nic.. Ten.. uh, kurczak
jest naprawdę dobry. Muszę siku.
Harry wybuchnął gromkim śmiechem.
Obserwowałam w ciszy i zdziwieniu, kiedy on odrzucił swoją głowę w tył,
przyciskając dłoń do ust, aby się uciszyć. Jego zielone oczy pozostawały
zamknięte, a białe zęby widoczne w szerokim uśmiechu. Na rumianych policzkach
można było dostrzec dołeczki.
Wyglądał tak pięknie. To bolało.
Nigdy nie widziałam go takiego, śmiejącego się do rozpuku, że ledwo udawało mu
się złapać oddech. Wkrótce udało mu się uspokoić, a głośny śmiech przemienił
się w głęboki chichot, kiedy spuścił głowę i spojrzał na mnie. Jego oczy
błyszczały z rozbawienia.
- Przepraszam. – zdołał wydusić.
– To było po prostu.. Idź do łazienki, Norah.
Zarumieniłam się i pośpiesznie
opuściłam pomieszczenie, podążając biało-czarnym korytarzem. Ogromna łazienka
rozświetliła się, gdy nacisnęłam na włącznik i podeszłam do lustra. Najpierw
spryskałam twarz zimną wodą, ciągle nie będąc pewna, czy to co właśnie się
wydarzyło, jest w ogóle prawdą.
Sprawiłam, że Harry Styles się
śmiał. Śmiał się ze mnie, ale to było tak piękne, że jestem w stanie mu
wybaczyć. Wyglądał jak normalny 24-letni chłopak, a nie zestresowany prezes,
siedzący między kobietą, którą nazywa swoją
i najwidoczniej byłą kochanką. Ciągle byłam zażenowana całą tą sytuacją.
Westchnęłam, w końcu opuszczając
łazienkę i udałam się z powrotem w dół korytarza. Podniosłe szepty
pobrzmiewające w kuchni dobiegły do moich uszu i natychmiast się zatrzymałam.
- Tylko czekam aż ona wyjdzie. –
Clarie syknęła.
- Nie. Mówiłem ci, że zostaje na
noc. Związek między tobą a mną, czy jakkolwiek to nazwiesz, od teraz nie
istnieje.
- Co? Ona jest twoją dziewczyną,
Harry? – zadrwiła.
- Dość tego, Clarie. – ostrzegł.
– To nie twój biznes.
- Oczywiście, że mój. Musisz
skupić się na swojej firmie. Nie musisz wdawać się w emocjonalne relacje i być
bezradny. Mogę dać ci cokolwiek chcesz. Mogę być tym, czego potrzebujesz. –
wyszeptała.
W końcu zdecydowałam, że mam już
dość i ujawniłam swoją obecność, wchodząc do kuchni z uśmiechem. Wcześniejsze
rozbawienie Harry’ego uleciało w niepamięć, kiedy spojrzał na Clarie, która z
kolei patrzyła na mnie. Powoli usiadłam i ponownie zaczęłam jeść, czekają aż
któreś z nich podejmie rozmowę.
- Cóż, Norah. Harry powiedział
mi, że jesteś jego dziewczyną. – stwierdziła pełna werwy starsza kobieta.
Mogłam usłyszeć jad w jej głosie, ale zanim zdążyłam odpowiedzieć, Harry wstał.
Jego klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała, kiedy pochylił się nad
stołem i spojrzał na nią.
- Wynoś się. – wyglądał na
całkowicie wkurzonego, jego dłonie niemiłosiernie zaciskały się na krawędzi
stołu.
Clarie uśmiechnęła się i wstała,
puszczając mi oczko.
- Skoro nalegasz, Harry. Widzimy
się jutro na spotkaniu?
- Wypad. – warknął.
W ciszy obserwowałam, jak pochyla
się i delikatnie całuje jego policzek, zanim szepnęła mu coś do ucha, co
najwyraźniej wkurwiło go jeszcze bardziej. Napiął swoje ramiona, kiedy jego
twarz zasnuła czysta wściekłość.
Pod jego spojrzeniem, ona jedynie
wywróciła oczami i ponownie pocałowała jego policzek, machając mi i rzucając
sztuczne ‘miło było cię poznać’. Z
drugiej strony ja, prawdopodobnie leżałabym na ziemi w kałuży łez, gdy spojrzał
na mnie w podobny sposób.
Powoli zajął swoje miejsce przy
stole, mając zamknięte oczy i ciągle zaciśniętą szczękę, kiedy rozluźniał
pięści. Nieco się zawahałam, jednak ostatecznie umieściłam swoją dłoń na jego
nadgarstku. Jego oczy natychmiast się otwarły, ukazując ciemny odcień.
- Jest w porządku. – westchnęłam.
– Nie złość się.
- Norah, ona wpakowała się tu,
mimo że powiedziałem jej, że mam gościa. Lekceważyła cię, a tego nie znoszę.
Ścisnęłam jego dłoń uspokajająco
i wsunęłam swoje palce między jego, splatając je ze sobą. Na co dzień zimne
dłonie były wilgotne w dotyku.
- Ona jest suką. – wzruszyłam ramionami.
- Wiem.
- Czy wy, umm, no wiesz.. Czy wy-
- Pieprzyliśmy się? – wtrącił. Skinęłam
głową, a on wywrócił oczami. – Tak. To było bardzo nieprofesjonalne z mojej strony.
Łączą nas stosunki biznesowe, w które zaangażowany jest również jej mąż. A teraz,
czy zamierzasz skończyć swój posiłek?
- Ona się ciebie nie bała. I dlaczego
bardziej przejmujesz się swoim biznesem, niż tym, że mogłeś rozbić małżeństwo?
Przechylił swoją głowę na bok.
- Nie zadawaj mi więcej pytań,
Norah.
- Jedno więcej?
- Jezu Chryste. – jęknął. – Tylko
jedno.
- Kiedy to się skończyło? –
zapytałam nieśmiało.
- Inne pytanie.
- Nie. Powiedziałeś, że mogę
zadać jedno. Wybrałam to. – broniłam się. Wywrócił oczami i zabrał mój pusty
teraz talerz ze stołu, zmierzając w kierunku kuchni. – Harry.
- Norah. – przedrzeźnił mnie,
umieszczając go w zlewie. – Brzmisz jak dziecko. Naprawdę chcesz znać
odpowiedź?
- Tak. – stwierdziłam, choć
zapewne tak nie było.
Jego twarz przybrała pusty wyraz,
kiedy chłodno omiótł mnie wzrokiem
- To skończył się dziś wieczorem,
kiedy powiedziałem, że nie będę się pieprzył z nikim innym. Ona była częścią
mojego życia od dawna.
- Ale co z Carą?
- Norah. – ostrzegł.- Nie bądź
naiwna. Cara była tylko rozrywką. A teraz chodź tutaj. I nie każ mi więcej
mówić, ponieważ jestem już wkurwiony przez odpowiedzi na twoje pytania. Nie
musiałaś wiedzieć o tym wszystkim.
Wlepiłam wzrok w podłogę,
stosując się do jego prośby, oglądając swoje czarne buty, dopóki nie ujrzałam
czarnych butów Harry’ego. Bawiłam się nerwowo palcami. Teraz jest zły i
prawdopodobnie będzie zły, choć powiedział, że nie zamierza.
Podniósł palcem mój podbródek, niemo
prosząc, abym na niego spojrzała.
- Jesteś zmęczona?
- Tak. – przyznałam nieśmiało. –
Sprawiasz, że jestem wyczerpana. Nie wiem dlaczego, samo przebywanie w twoim towarzystwie
odbiera mi całą energię.
- Zaczekaj aż zacznę cię
pieprzyć. Prawdopodobnie będziesz spała przez kilka dni. – szepnął. Moje usta
otwarły się ze zdziwienia na jego sprośne słówka, a on posłał mi łobuzerski
uśmiech zanim pochylił się, aby mnie pocałować. Jego dłonie spoczywały na mojej
talii, przytrzymując nasze biodra blisko siebie.
Jego niebiańskie usta
przyciśnięte były do moich, powodując, że czułam iskry, tylko poprzez ten
prosty pocałunek. Kiedy się odsunął, próbowałam ukryć swoje rozczarowanie,
bawiąc się lokami na jego karku.
- Chodź. Idziemy do łóżka. –
mruknął, chwytając moją dłoń i prowadząc mnie po schodach. Posłusznie podążałam
za nim. Zatrzymaliśmy się na końcu korytarza przed wielkimi, białymi drzwiami,
których otwarcie ujawni przede mną pokój, którego nie widziałam nigdy
wcześniej.
Spojrzał na mnie, zanim otworzył
je, ukazując mi swoją sypialnię. Jak przypuszczałam, była pełna odcieni czerni,
bieli i okazjonalnie również szarości. Po środku stało ogromne łóżko, okryte białą,
gładką narzutą.
Duży, płaski ekran pokrywał
ścianę na przeciwko łóżka, podczas gdy kredens i krzesło zdominowały inną. Po obu
stronach łóżka stały małe, czarne szafki nocne z imponującymi lampami. Mogłam dostrzec
foldery i tony papierów po stronie, na której przypuszczalnie spał Harry.
Dwoje drzwi widocznych było na
ścianie naprzeciwko nas. Poprowadził mnie do pierwszych po lewo, ujawniając przede
mną ogromną garderobę. Garnitury- każdy w innym odcieniu- wisiały w jednej z
szaf, a każdy kolejny droższy niż poprzedni. Zdumiewająca ściana pełna półek z
butami widniała z gdzie indziej, a przeszklona gablota wypełniona zegarkami
umiejscowiona była z tyłu.
Ciche pogwizdywanie opuściło moje
usta, kiedy Harry podszedł do szafy, w której trzymał koszulki.
- Jace z pewnością płakałby w tym
momencie. – zachichotałam. – To jest kurewsko chore.
- Chore? – zapytał z uśmiechem,
wręczając mi czarną koszulkę.
- Wiesz, coś jak wspaniałe. – zarumieniłam
się. – Tak właśnie mówią fajne dzieciaki w tych czasach.
- Och, naprawdę? – zaczął się ze
mną droczyć. – W takim razie nie jestem jednym z nich.
Potrząsnęłam głową, kiedy wskazał
na drzwi łazienki, pokazując, abym poszła się przebrać. Drzwi cicho się za mną
zamknęły, kiedy ściągałam swoje jeansy.
- Z całą pewnością nie, panie
Styles.
- Harry. – poprawił mnie szybko,
stojąc po drugiej stronie, gdy wrzucałam na siebie miękki t-shirt, który
szczęśliwie dla mnie pachniał nim. Spryskałam twarz zimną wodą i zmyłam
pozostałości makijażu.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam go
leżącego na łóżku, jedynie w czarnych bokserkach, z rękami założonymi za głową
i łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Jakoś udało mi się nie zemdleć, kiedy szłam
w jego stronę, zatracając się w jego idealnym ciele.
Miał widocznie zarysowane mięśnie
brzucha, jednak nie nazbyt uwydatnione oraz tatuaże oblewające cały tors. Był zaskakująco
blady z lekko widoczną granicą opalenizny tam, gdzie musiały kończyć się jego
spodenki. Mój wzrok powędrował w dół jego v-linii, niemal mdlejąc na ten widok
i dalej, na jego kostki, gdzie zobaczyłam jeszcze więcej tatuaży.
Uśmiechnęłam się i wskoczyłam na
łóżko, siadając przy jego stopach.
- Never Gonna Dance Again[1].
– przeczytałam na głos, a następnie spojrzałam na niego z szerokim uśmiechem.
Wzruszył ramionami.
- Po prostu lubię tę piosenkę.
Tym razem wywróciłam oczami,
przenosząc się obok niego i weszłam pod kołdrę. Przyciągnął mnie do swojego
torsu, gdzie oparłam głowę, wodząc palcem po tatuażach przedstawiających
jaskółki.
- Nie lubię jej. – wyszeptałam cicho.
- Przykro mi. Prawdopodobnie będziesz
widziała ją dość często.
Jęknęłam, a on objął mnie
ramieniem.
- Świetnie. Ona uderza do ciebie na moich
oczach. I cały czas posyła mi spojrzenia, które sprawiają, że mam ochotę ją
spoliczkować.
- Nie bądź zazdrosna, Norah. –
skarcił mnie. Obserwowałam, jak pochyla się, aby zgasić lampę. – Mówiłem ci, że
to zakończyłem.
- Ona jest naprawdę ładna. –
wypaliłam.
Głęboki chichot wprawił w odczuwalne
wibracje jego klatkę piersiową.
- Tak, jest. A teraz skończ i idź
spać.
- Nieważne. – burknęłam. – Ciągle
jej nie lubię. I nie jestem zazdrosna.
- Tak, jesteś. – mruknął. Ciemność
pokoju powoli sprawiała, że moje powieki stawały się coraz cięższe. – Ale ty
jesteś moja.
Cicho ziewnęłam, zatapiając twarz
w zagłębieniu jego szyi. Nasze nogi były splecione, gdy głębokie oddechy
wypełniły pokój. Sen zaczynał przejmować nade mną kontrolę, kiedy wybełkotałam
ostatnie pytanie.
- A ty jesteś mój?
Wzdrygnął się niekomfortowo pode
mną.
- Idź spać, Norah.
[1] Never Gonna Dance Again – fragment piosenki George Michael - Careless Whisper.
---------------------------------
MWAHAHAHAHA, NIC WIĘCEJ NIE POWIEM, BO CIESZĘ JAPĘ, ŻE HARRY WYRZUCIŁ CLARIE <33333
EDIT: BARDZO, BARDZO, BARDZO DZIĘKUJĘ ZA 5 TYS. WYŚWIETLEŃ! NAWET NIE WIECIE JAK WIELKĄ RADOŚĆ MI SPRAWILIŚCIE! <33
ZAGLĄDNIJCIE DO ZAKŁADKI 'BOHATEROWIE' < po aktualizacji :)
A JAK NOWY WYGLĄD BLOGA? HMMMMM? : D
»
zostaw swój komentarz «
Szczerze? To bardziej urzekał mnie poprzedni wygląd bloga ;)
OdpowiedzUsuń"- A ty jesteś mój?
Wzdrygnął się niekomfortowo pode mną.
- Idź spać, Norah."
To mnie strasznie zasmuciło, nie powie jej pewnie że tak. Mogę tylko się domyślać że znów będzie chujem, zgadłam?
To jest Harry. Nigdy nie wiadomo czego się po nim spodziewać.. Pożyjemy- zobaczymy :) Nie chcę wam spojlerować, bo nie na tym rzecz polega x
UsuńPoprzedni? Ale mam nadzieję, że tę zmianę mi wybaczysz? :(
Jasne, że wybaczę za to wspaniałe tłumaczenie :* Ale jednak uważam, że jaśniejsze kolory to było coś co wyróżniało według mnie tego bloga, ponieważ teraz wszystkie są właśnie takie ciemne ;)
UsuńDziękuję x Kiedy znowu będę zmieniała wygląd (raczej nieprędko) zamówię szablon w jasnych odcieniach :)
Usuńsuper rozdział czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńgenialny! już nie mogę doczekać się następnego! <3 @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział XDDD Trochę nie mogę się przyzwyczaić do nowego szablonu :/ :P
OdpowiedzUsuńA jednak nie Cara... Ale Norah też myślała, że to ona haha! xd
OdpowiedzUsuńWgl co to za bicz z tej Clarie wtf? Zajrzałam do bohaterów i ją tam zobaczyłam, a byłam przekonana, że to jest 'przelotna' postać :O Czyli będzie mieszać ech xD
Dobrze, że Harry ją wypieprzył xD Jednak jakoś ja swój sposób pokazuje swoje uczucia do Norah i to, że jest dla niego ważna... Kochany <3 A z drugiej strony zwyzywałam go w myślach po tym, jak powiedział, że dopiero dziś skończył z tą blondyną grrr xD no ale dobrze, że to zrobił (oby to nie były słowa rzucone na wiatr)
Ten opis jego śmiechu awww *.* I później jak byli w sypialni i zasnęli razem i w ogóle. Słodko <3
"-Zaczekaj aż zacznę cię pieprzyć. Prawdopodobnie będziesz spała przez kilka dni." jebłam xD co za szczerość i skromność Styles. Byś pohamował swoje żądze xD
A mi się nowy wygląd pogoda. I zakładka bohaterowie też mi się podoba o.
O bonusie już nie będę wspominać.... JAK ZWYKLE ROZŁOŻYŁ MNIE NA ŁOPATKI, WEŹ IDŹ.
Buziaki xx
@moncziss
MYŚLIMY IDENTYCZNIE :O
UsuńTO MNIE PRZERAŻA CHWILAMI HAHAHAHA xD
Czekam na seks.
OdpowiedzUsuńjak oni wszyscy.
UsuńA zapowiadała się taka miła kolacja... Clarie zirytowała mnie od samego początku. Panosząca się panienka ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie. Po prostu sucz. Jej krytyczne uwagi wobec Norah wkurzały mnie niesamowicie. Nie zaskarbiła sobie mojej sympatii, bo od razu wiedziałam, że coś ją łączy z Harry'm. A gdy przeczytałam, że jest mężatką to pomyślałam, że niezłe z niej ziółko.
OdpowiedzUsuńCieszę się jak głupia, że Styles też nie życzył sobie jej obecności. Szkoda tylko, że drażniła go każda wzmianka o Norah jako jego dziewczynie.
Świetnie, że wyrzucił tę blond łajzę! Uwielbiam go za to!
Oczywiście, że Norah jest zazdrosna :) Nie może temu zaprzeczać.
Tak bardzo jak polubiłam Hazzę za zachowanie wobec Clarie tak bardzo przestałam, gdy w ostatniej wymianie zdań z Norah zbył ją. Nie potrafi się przyznać, że działa na niego inaczej niż inne dziewczyny.
Cóż mogę więcej powiedzieć, czekam na kolejny :)
Całuję <3
@Gattino_1D
miałam podobne odczucia, ale hej! czy tylko ja rozpłynęłam się na to zdanie: 'Norah, ona wpakowała się tu, mimo że powiedziałem jej, że mam gościa. Lekceważyła cię, a tego nie znoszę.' <3 zielonooki rycerz w garniturze zamiast zbroi *w*
UsuńBuziaki,
Sam. x
kurde ta końcówka mnie zezłoścciła -.- Harry ty ty zły seksowny seksiaku !
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńeiwugrwgbergberuo! Harry i Norah razem w łóżku! Ale w sumie cieszę się, że Hazz wywalił tą wywłokę ze swojego mieszkania. Co ona sobie wyobraża, w ogóle?! Przychodzić do jego domu i traktować Norah jak menela spod biedronki?! Nie w tym ff, skarbie.
OdpowiedzUsuńAle Hazz był taki słodki w tym rozdziale, mimo że jak zwykle miał swoje momenty, tak? Ale chodzi mi ogólnie :)
Harry jest cudowny. No prawie. Wkurwia mnie, i to cholernie. Końcówka jest, Boże, świetna. ZAJEBISTE tłumaczenie. [sonata-fanfiction.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńKiedy dasz radę przetłumaczyć następny ? :*
OdpowiedzUsuńnie wiem kochanie, naprawdę! właśnie siadam do tłumaczenia, ale tylko na 30 minut, bo potem program publicystyczny na wos muszę oglądać i wgl taka ciężka sprawa.. :c dziś w nocy będę tłumaczyć, bo widzę, że baaardzo wam na tym zależy :) wstępnie na jutro, ale nic nie obiecuję x
UsuńSam.